Rok: 2010

Deser roku 2010

No i ostatnia kategoria podsumowań. Pamiętam, że zwykle było z nią średnio. Decydowałam się przeważnie na coś czekoladowego, co było nazywane sufletem, ciasteczkiem, flanem i innymi jeszcze określeniami, a zwykle było tym samym, często gotowym rozmrażanym deserem. W tym roku jednak – olśnienie w tej kategorii. Zjadłam kilka znakomitych deserów i naprawdę miałam problem z wyborem. Nominacje: Restauracja Delizia: Mus z białej czekolady i orzechów laskowych aromatyzowany tymiankiem, polany gorącym espresso. Restauracja La Table: Tarta czekoladowa podana z lizakiem o smaku wanilii i białej czekolady Esencja Smaku: Dwukolorowy mus czekoladowy na słonym kruchym spodzie Vinares: Czekoladowa rozkosz czyli tarta czekoladowa Restauracja Tradycja: Puszysty tort bezowy z kremem kawowym z malinami Wygraną w tej kategorii przyznaję Restauracji Tradycja – również za to, że pozwoliła mi uwierzyć w bezy. Restauracji roku nie wybieram, bo od dwóch już lat jest nią Michel’s Bresserie. Nie opisuję już kolejnych wizyt, ale jest to jedyne miejsce, do którego zdarza mi się wracać regularnie. I jeszcze jedno krótkie zdanie na koniec. Ponieważ wychwalałam tu kilka miejsc, powiem też o największym rozczarowaniu tego roku. …

Danie główne roku 2010

O dziwo ta kategoria jest znacznie łatwiejsza. Znacznie prościej było się w niej znaleźć, znacznie prostsze są te dania, łatwiej też było wybrać. Wniosek jest dość prosty – przystawki w Warszawie są na wiele wyższym poziomie niż dania główne. Nominowane: Restauracja Bliss: Kaczka na chrupko – smażona w panierce serwowana w sosie pomarańczowym La Table: Stek cielęcy z opiekaną w miodzie cykorią, purée z batatów, kremem z pora oraz sosem madeira Tawerna Patris: Polędwiczki wieprzowe z pomidorami, bakłażanem i ziemniakami z pieca z Tzatzikami La Iberica: Paella de marisco con gambas, calamares, mejillones y sepia I choć wydaje mi się to zupełnie niemożliwe, wybieram Paelle z Restauracji La Iberica. Nigdy nie sądziłam, że może w jakiejkolwiek mojej kategorii wygrać paella. Wszystko jest – jak widać – możliwe. W następnym odcinku deser roku i kilka ogólnych przemyśleń. Zapraszam na na fanpage, Twitter i Instagram Frobloga. Zachęcam też do prenumerowania newslettera Frobloga. Co tydzień w piątek wysyłam podsumowanie moich relacji. Wystarczy podać swój adres e-mailowy tutaj: Email *

Przystawka roku 2010

Ponieważ koniec roku sprzyja podsumowaniom, postanowiłam wybrać przystawkę, danie główne i deser roku. Nominuję od 3 do 5 dań w każdej kategorii i wybiorę najlepsze. Po prostu. Zaczynam dziś od przystawki. Nominacje dostały: Restauracja Delizia: Zapiekana ricotta nadziewana truflami z sosem na bazie sera pecorino posypana płatkami świeżych trufli Restauracja Prowansja: Foie gras eskalop z gęsiej wątróbki na ciepło z sosem winogronowym Piąta Ćwiartka: Grasica cielęca w sosie z figami i brandy Opasły Tom PIW: Ser bundz z pieczoną papryką, pomidorami i malinami Proste to było jak wpadłam na pomysł. W realizacji jest znacznie trudniej. Mam wrażenie, że przystawka to najtrudniejsza kategoria – wszystkie te dania były po prostu wybitne. Ale cóż, słowo się rzekło – wybieram. Foie gras z Prowansji. Idźcie, spróbujcie i dajcie mi znak, czy nie mam racji. W kolejnym odcinku rozstrzygnę znacznie łatwiejszą kategorię Danie Główne Roku.   Zapraszam na na fanpage, Twitter i Instagram Frobloga. Zachęcam też do prenumerowania newslettera Frobloga. Co tydzień w piątek wysyłam podsumowanie moich relacji. Wystarczy podać swój adres e-mailowy tutaj: Email *

Restauracja Delizia

Jakież to znakomite czasy nastały dla nas – przyjeżdżają do nas cudzoziemcy i nam gotują po swojemu. Mamy już Greków, Francuzów, Hiszpanów, a teraz też Włochów. Ci ostatni zawitali do nas z Toskanii i prowadzą małą Delizię na rogu Hożej i Poznańskiej. Małą wybitną Delizię. Zapraszam na na fanpage, Twitter i Instagram Frobloga. Zachęcam też do prenumerowania newslettera Frobloga. Co tydzień w piątek wysyłam podsumowanie moich relacji. Wystarczy podać swój adres e-mailowy tutaj: Email *

Warszawa do wzięcia

W ramach przechodzącego zupełnie bokiem i ze znikomą promocją festiwalu filmów dokumentalnych pod świetnym tytułem WATCH DOCS, udało mi się obejrzeć znakomity film „Warszawa do wzięcia”. O tym filmie i pokazanym w nim programie dla dziewczyn z post-PGRów pisała już m.in. Polityka i Gazeta Wyborcza. Zupełnie to niesamowity dokument w reżyserii Karoliny Bielawskiej i Julii Ruszkiewicz. Program był prosty. Zaprosić młode dziewczyny, rozpoczynające zawodowe życie, do Warszawy. Dać im utrzymanie przez 6 miesięcy, zorganizować zajęcia z pisania życiorysów, savoir-vivre’u, pomóc w zdobyciu pracy. A potem zmobilizować do usamodzielnienia się i pozostania w Warszawie. Może najpierw wypowiedź Julii Ruszkiewicz w wywiadzie dla Gazety Wyborczej: „Film nas zaskoczył, ponieważ miała to być historia o stawaniu się, o przemianie, a okazało się, że jest to film o biedzie mentalnej i niemożności wyrwania się ze schematu myślenia dziedziczonego z pokolenia na pokolenie. W pierwszym momencie pracy i znajomości z bohaterkami, przeżywałyśmy rodzaj irytacji. Nie mogłyśmy zrozumieć, dlaczego nie potrafią skorzystać z pomocy, jaką im oferujemy. Okazało się, że tak naprawdę przeszkodą jest to, że te dziewczyny nie mają narzędzi, …

Restauracja Bezgraniczna

Dużo się ostatnio mówi o tym miejscu. Z jednej strony jest dość mocno promowane, z drugiej – sporo moich znajomych już tam było i ma dobre zdanie. Promocja, również na Facebooku, zdecydowanie się opłaciła. W sobotni wieczór, w restauracji jest pełno. Tak bardzo pełno, że dla gości przychodzących „z ulicy”, czyli bez wcześniejszej rezerwacji, nie ma miejsca. Na szczęście my rezerwujemy stolik zawsze, nawet wtedy kiedy jesteśmy jedynymi gośćmi 🙂 Zapraszam na na fanpage, Twitter i Instagram Frobloga. Zachęcam też do prenumerowania newslettera Frobloga. Co tydzień w piątek wysyłam podsumowanie moich relacji. Wystarczy podać swój adres e-mailowy tutaj: Email *

Palmento Nero D’Avola Cabernet Sauvignon Sicilia 2007

„Wino czerwone, wytrawne, skomponowane z mieszanki lokalnego szczepu zwanego Nero d’Avola i szczepu Cabernet Sauvignon. Winogrona są zbierane z z pełnych słońca winnic położonych wokół miasta Menfi, w południowo-wschodniej Sycylii. Wino o głębokim, rubinowym kolorze i owocowym aromacie czarnej porzeczki i śliwki z wyczuwalnymi taninami. Giętkie, z aksamitnym finiszem.” Tyle oficjalna informacja. Dla mnie to już drugie wino z Nero d’Avola i w dalszym ciągu bardzo mi smakuje. Ma w sobie zero cierpkości, jest idealnie lekkie, bardzo uniwersalne. Nie jest to wino z mocnym charakterem, ale raczej służy do powolnego sączenia bez specjalnej okazji. Świetny przykład bezpretensjonalnego sympatycznego wina czerwonego. W skali od 1 do 10 daję 7   Zapraszam na na fanpage, Twitter i Instagram Frobloga. Zachęcam też do prenumerowania newslettera Frobloga. Co tydzień w piątek wysyłam podsumowanie moich relacji. Wystarczy podać swój adres e-mailowy tutaj: Email *

Weekend z R.

Robin Hawdon, autor angielskich komedii i fars, napisał „Weekend z R.” specjalnie dla Krystyny Jandy, a ona zrobiła z tego materiału świetny użytek. Mamy w efekcie na scenie bardzo zabawną farsę z bardzo śmiesznymi postaciami. Fabuła jest nieco zagmatwana, ale widz wprowadzany jest w nią bardzo płynnie, nie ma więc prawa się pogubić, czego nie można niestety powiedzieć o czytelniku tego bloga. Spróbuję jednak wyjaśnić. Clarice (Janda) ma kochanka (Borowski), pragnie także zmienić wystrój swojego domu, co nie podoba się jej mężowi (Żak/Łotocki). Postanawia więc wykorzystać weekend, kiedy mąż ma wyjechać w podróż służbową zarówno na spotkanie z kochankiem, jak i wizytę architekta wnętrz (Poniedziałek/Mohr). Problem jednak w tym, że spotkanie męża jest także tylko pretekstem do schadzki z jego kochanką (Gniewkowska/Justa), przyjaciółką Clarice. Mąż wychodząc już prawie z domu odbiera telefon od kochanki właśnie, co słysząc Clarice zaprasza swoją przyjaciółkę do domu na weekend. A dalej to już mąż zmuszony jest oczywiście odwołać swój wyjazd, pojawiają się kolejne postaci, które udają zupełnie inne osoby, w końcu przyjeżdża i mąż kochanki (Machalica) i sytuacja plącze …

Restauracja Prowansja

Prowansja nie jest oczywiście nowym miejscem, ale jakimś dziwnym trafem nigdy dotąd się nie składało, żeby się tam wybrać. W końcu przyszedł ten moment i teraz już w ogóle sobie nie wyobrażam, jak mogłam tak długo tutaj nie być. Prowansja jest śliczna, na stosunkowo małej, ale wysokiej powierzchni, zaaranżowano antresolę tworząc lokal niejako dwupiętrowy. Wszystko jest w iście prowansalskim klimacie. Zapraszam na na fanpage, Twitter i Instagram Frobloga. Zachęcam też do prenumerowania newslettera Frobloga. Co tydzień w piątek wysyłam podsumowanie moich relacji. Wystarczy podać swój adres e-mailowy tutaj: Email *

Prosta historia o miłości

Bardzo to dziwny film. Oczywiście nie jestem nim tak totalnie zdziwiona, jak grupka starszych pań, które przyszły w sobotni wieczór do warszawskiego kina Luna na romans 😉 Wiedziałam, że ta historia prosta jest tylko z nazwy, ale chyba jednak poziom jej gmatwania skończył się przekombinowniem. Opowieść dzieje się na wielu warstwach. Problemem jednak jest to, że na żadnym poziomie ta opowieść nie jest wartościową historią, fabułą, czymś, w co warto się zagłębić. Gdyby to obrać z tych warstw jak z cebuli – nie zostałoby zbyt wiele. Do tego jeszcze występują tu jakieś dziwne próby podkoloryzowania rzeczywistości typu Eskimos. Dziwne. Gdyby całość jeszcze była zabawna. Na początku nawet trochę humoru się pojawia, potem jednak zdycha brutalnie i to, co oglądamy to jedynie ciekawy pomysł. Wykonanie zawiodło totalnie. Świetny Maćkowiak – on przecież zawsze jest świetny – i bardzo dobry Topa. Fajnie, że zgodzili się na totalnie drobne epizody Emilian Kamiński i Jerzy Gudejko. Ciekawy drugi plan z Edytą Olszówką i Henrykiem Gołębiewskim. Cały ten materiał jednak, z świetnymi aktorami, bardzo ciekawym pomysłem, debiutującym reżyserem Arkadiuszem Jakubikiem, …