Zareklamowano mi to wino jako takie, nad którym niektórzy pieją zachwyty w takim stopniu, że aż brakuje im słów. Tymczasem dla mnie okazało się być pierwszym Gewurztraminerem, którego nie polubiłam. Najzwyczajniej w świecie mi nie smakuje.
Określany przez dystrybutorów jako łagodny i wytrawny, dla mnie ewidentnie nie jest łagodny, a dodatkowo ma posmak wina półwytrawnego, którego naprawdę nie lubię. Jeszcze opinie: „Kolor złoto -żółty. W bukiecie nuty słodkiego muscatu, z domieszką aromatów suszonych kwiatów i przypraw(goździków) w tle delikatna orientalna nuta kadzidła. W smaku, pełne, żywe, rześkie, o delikatnie zaznaczonej, przyjemnej kwasowości. O gewurtztraminerach panuje opinia, iż albo sie pokocha wina z tego szczepu, albo się do nich nigdy nie wraca spróbujcie sami!”
Ja wracam do gawurztraminerów z dużą przyjemnością, ale teraz będę musiała znacznie bardziej na nie uważać. Mam wrażenie, że to kadzidło i nuta słodkiego muszkatu powodują moje zniesmaczeni. To połączenie nigdy nie było moim ulubionym. Chciałam spróbować wina włoskiego z południowego Tyrolu – spróbowałam. Nie polecam jednak. Do kupienia m.in. tutaj.
W skali od 1 do 10 daję 5