Najlepsze dania 2015 roku
Końcem grudnia żyję w swoim tempie. Niczego nie przyspieszam, nie ponaglam. Rzeczy zajmują mi dwa razy więcej czasu niż zwykle, wspaniałomyślnie im na to pozwalam. Dla mnie to czas spowolnienia, tak bardzo mi potrzebnego po całym roku szalonej bieganiny w niegodnym tempie. Pod koniec grudnia żyję – jak by to można było określić – z godnością, czyli powoli. Głoszę wręcz „pochwałę powolności”. Z zadziwieniem patrzę na kolejne pojawiające się podsumowania i myślę sobie „powinnam i ja”, ale ta powinność nie jest we mnie zbyt silna, to taka słabiutka powinność. Zwalniam się z siły powinności zatem, oddaję lenistwu i czytaniu książek, bezmyślnemu gapieniu w choinkę i najzwyklejszemu na świecie hedonistycznemu odbieraniu świąteczno-noworocznych przyjemności. Najlepsze dania 2015 roku piszę dla Was od kilku dni. Ale jeśli to czytacie, to znaczy, że pomimo powolności ostatecznie udało mi się skończyć 🙂 Zapraszam na na fanpage, Twitter i Instagram Frobloga. Zachęcam też do prenumerowania newslettera Frobloga. Co tydzień w piątek wysyłam podsumowanie moich relacji. Wystarczy podać swój adres e-mailowy tutaj: Email *