Miesiąc: sierpień 2011

Restauracja Delizia w wakacje

Bardzo dawno nas tu nie było. To po pierwsze. Dziwne, bo patrząc na moje zestawienia roczne, Delizia umieściła przystawkę i deser w nominacjach do najlepszych dań roku. Jakoś nie było nam po drodze, a może po prostu rozleniwiliśmy się wakacjami … Zapraszam na na fanpage, Twitter i Instagram Frobloga. Zachęcam też do prenumerowania newslettera Frobloga. Co tydzień w piątek wysyłam podsumowanie moich relacji. Wystarczy podać swój adres e-mailowy tutaj: Email *

Nimbus Grenache Blanc 2008

Tej zimy wróciłam z Kaliforni z wielką nową miłością. Miłością do uprawianych szeroko w Kalifornii szczepów – Roussanne i Grenache Blanc. Powrót był trudny – jak zwykle z tego typu miejsc – dodatkowo utrudniony kompletnym brakiem win z tych szczepów w Polsce. To zupełnie zdumiewające, spróbujcie przeszukać sklepy z winem, czy nawet internetowe w poszukiwaniu tych szczepów – nic. (PS. Gdybyście jednak coś przypadkiem znaleźli, dajcie mi koniecznie znak gdzie.) W dużej desperacji ubłagałam właścicielkę mojego ulubionego sklepu z winem, żeby szukała razem za mną. Ostatecznie udało się znaleźć bułgarską odmianę Grenach Blanc. Przyznam szczerze – w ciągu 3 ostatnich tygodni, wypiłam już 4 butelki i nie mogę przestać. Zupełnie niesamowity ten szczep. Moje poszukiwania wina idealnego koncentrują się od jakiegoś czasu wokół win białych, bardzo mineralnych, o niskiej kwasowości. To zwykle znacznie ciekawsze, głębsze smaki niż te bardzo owocowe, kwaśne. W USA zdarzyło mi się wypić znakomity coupage zwany GVR – Grenache Blanc, Viognier i Roussanne – to chyba jednak był mój ideał. Ten Granache jednakże jest najlepszym, dostępnym w Polsce zastępstwem, jakie udało …

Horrible Bosses – Szefowie wrogowie

Wakacje w kinie w Polsce to zupełnie inny rodzaj wakacji niż np. w USA. Tam, wykorzystuje się ten czas, kiedy ludzie mają trochę więcej czasu i nieco mniej zwracają uwagę na wydawane pieniądze, by wprowadzać jedną za drugą premierę kinową. U nas wakacje są martwe. Właściwie już od czerwca przestajemy mieć „na co” chodzić do kina. Lecą głównie filmy z dużym „bum bum” czyli wybuchami i strzelaniną, rysunkowe dla dzieci i ewentualnie od czasu do czasu jakaś upiornie głupia komedia romantyczna, której obejrzenie urągałoby nawet mnie – wielbicielce gatunku. Być może dlatego właśnie nie spodziewałam się niczego po filmie Horrible Bosses. Pozwólcie, że z powodów oczywistych zostanę przy oryginalnej wersji tytułu. Ustawiwszy swoje oczekiwania na zerowym poziomie, mogłam spokojnie pójść do kina na cokolwiek bez większej obawy przed rozczarowaniem. Toteż totalnie mnie zdziwiło, że się na tym filmie nieźle bawiłam, bo – szczerze mówiąc – już dawno się nie bawiłam dobrze w kinie. Bardzo dawno. Horrible Bosses to lekko głupawa, ale mega śmieszna komedia. Gwiazdy owszem występują, ale raczej w drugim planie, okazując tym samym …

Powrót Na Zielną

Już kiedyś tam byliśmy i pierwsze pozytywne opinie miały miejsce również na tym  blogu, jednak minął pewien czasi dobrze było sprawdzić, jak radzi sobie restauracja Na Zielnej. Zwłaszcza, że restauracja-poprzedniczka tego miejsca nie przetrwała. Wnętrza jak zwykle piękne, kuszą dodatkowe atrakcje w postaci delikatesów i niedzielnych zajęć z gotowania dla dzieci. Jak radzi sobie kuchnia? Testowaliśmy w niedzielę, co dla większości restauracji jest testem trudnym.   Zapraszam na na fanpage, Twitter i Instagram Frobloga. Zachęcam też do prenumerowania newslettera Frobloga. Co tydzień w piątek wysyłam podsumowanie moich relacji. Wystarczy podać swój adres e-mailowy tutaj: Email *