Wpisy otagowane: przystępne ceny

Kucharek Sześć

Jak być może zauważyliście w komentarzach tego bloga, moi czytelnicy domagają się ode mnie wizyty w Atelier Amaro. To prawda, nie byłam jeszcze w tej restauracji. Powodem nie są w ogóle moje osobiste sympatie czy antypatie wobec właściciela. Powód jest zupełnie inny. To jest po prostu bardzo drogie miejsce, to jest miejsce najdroższe w Warszawie. Mam więc pewien opór. Nie tylko mentalny, ale też finansowy. Uważam jednak, że żeby mieć zdanie i odniesienie do innych miejsc, muszę pójść. Zresztą, tak naprawdę chcę pójść. Interesuje mnie, jakie jest jedzenie w pierwszej polskiej „wschodzącej gwiazdce” Michelin. Dlatego przedsięwzięłam plan. Oszczędzam na wizytę u Amaro.

Shabu Shabu

Shabu Shabu Gorące Kociołki to pierwszy lokal typu hot pot w Warszawie. Hot pot polega na tym, że goście wybierają sobie rodzaj bulionu, dodatki, a potem całość gotują sami w zamontowanych w stolikach kociołkach. Na tych samych kociołkach można też ugotować sobie na parze dim-sumy. Całość jest bardzo smaczna i niedroga.

WarsAndSawa

Na warszawskim Powiślu można czasami się poczuć jak w tajemniczych rewirach Nowego Jorku, gdzie do najciekawszych miejsc wejść można tylko znając do nich drogę, a czasem też hasło. W WarsandSawa hasła jeszcze nie wymagają, ale nie znając dokładnie drogi, a właściwie dróżki, dość trudno będzie tu trafić. Z Dobrej należy przejść przez mało wyróżniającą się furtkę w płocie, a następnie dość wąskimi schodkami dojść do tajemniczego placyku, skąd już prosta droga do WarsandSawa.

Klubokawiarnia Konstytucja

Na początku czerwca na Placu Konstytucji otworzyła się nowa Klubokawiarnia Konstytucja. Wystrój miejsca koncentruje się na historii placu, na którym powstała. Krzesła i ściany są więc wyklejone są więc archiwalnymi gazetami, na ścianach dodatkowo powstały grafiki Renaty Tutorskiej. Wśród czarno-białych postaci grafik, zobaczyć można także niczym „dziewczynkę w czerwonym płaszczyku” Krystynę Jandę, urastającą do rangi symbolu nowego Placu Konstytucji.

O obrotach ciał niebieskich

Malutka kawiarnia – przekąskownia na Powiślu. Ostatnio mam szczęście trafiać na takie miejsca i muszę przyznać, że Powiśle faktycznie przoduje w tej materii nad innymi częściami Warszawy. Trudno trochę to miejsce znaleźć. Nie ma uzewnętrznionego logo, krążę więc wokół budynku przy Leszczyńskiej 4, ale ostatecznie decyduję się wejść do jedynej kawiarni, która się tam znajduje. To tu. O obrotach ciał niebieskich – miejsce rzut beretem od Centrum Nauki Kopernik.

Wrzenie Świata

Wrzenie świata to „pierwsza reporterska księgarnia stolicy” umiejscowiona równolegle do Nowego Światu – na ulicy Gałczyńskiego. Miejsce należy do Instytutu Reportażu, stworzonego przez Mariusza Szczygła, Wojciecha Tochmana, Pawła Goźlińskiego. W księgarni przeważa literatura faktu. Można przy jej lekturze napić się kawy, herbaty i zjeść coś drobnego. Ja wpadłam w sobotnie przedpołudnie – czyli w mojej ulubionej porze tygodnia.

Brunch w sto900

Dużo się ostatnio mówiło o tym miejscu, właściwie mówili o nim wszyscy. sto900 wystartowało i to od razu z ofertą brunchu, szczególnie popularnego – jak się domyślam – w weekendy. Trafiłam tu z nawigacją i przyglądałam się kilkakrotnie miejscu od zewnątrz – nie jest to ekspozycja łatwa do rozpoznania, praktycznie wygląda jak parter jakiegoś budynku. Dopiero wejście przez bramę i drzwi w stylu mocno artystycznym sugerują, że to tutaj właśnie znajduje się sto900.

Carmona Tapas Bar

Reprezentacja kuchni hiszpańskiej w Warszawie jest niezwykle skromna. Z miejsc, które do tej pory warte były polecenia, mogłabym wymienić jedynie La Iberica. Dlatego tak bardzo zainteresował mnie pomysł nowego Tapas Baru Carmona – Tapas All-you-can-eat za 39 zł. W niedzielę postanowiłam się wybrać na szybki lunch i sprawdzić, o co chodzi i czy warto. Niedziela nie jest dniem najlepszym do testowania nowych miejsc, mam tego świadomość, ale trudno. Jeśli jakaś knajpka trzyma poziom, to trzyma go również w niedzielę.

Restauracja U Madziara

Zaczyna się zabawnie. Już na etapie telefonicznej rezerwacji stolika, właściciel oznajmia, że musi wszystko dokładnie zanotować, bo gdyby zemdlał w ciągu najbliższych 10 minut, kelner powinien wiedzieć, co robić. Na początek więc dostaję prostą informację – U Madziara to miejsce z poczuciem humoru.