Pasta i Basta
Zupełnie przypadkiem i praktycznie bez żadnego planu znalazłam się w ten piątkowy wieczór w bardzo uroczym miejscu. Pasta i Basta. Słyszałam tę nazwę z 1000 razy, ale nigdy tu nie byłam.
Zupełnie przypadkiem i praktycznie bez żadnego planu znalazłam się w ten piątkowy wieczór w bardzo uroczym miejscu. Pasta i Basta. Słyszałam tę nazwę z 1000 razy, ale nigdy tu nie byłam.
Zespół blogerek z Tomkiem Jakubiakiem serwuje nam teraz Gicze cielęce duszone z gruszką, szalotką w białym winie i demiglas cielęcym podane z sałatką polane winegretem z orzechów laskowych i pomidorów
Kolejny testowany przeze mnie gewurz. Pogoda idealna na takie degustacje. Gorąco, słonecznie, nic tylko testować białe pyszne wina. Tego gewurztraminera określiłabym jako dobrego, ale jest to hit sezonu. Może zresztą – i tak podejrzewam – przypadł mi w udziale jednak zbyt młody rocznik, być może to wino z datą o kilka lat starszą, nabrałoby charakteru. Ta butelka jednak wydaje mi się niezdecydowana. Wg dystrybutorów: „Jasno złoty kolor. W nosie wyczuwalne róże, liczi, miód, jasna śliwka. W ustach delikatnie mineralne, dające wrażenie lekkiej słodkości, zwłaszcza w finiszu.” Mineralność wyczuwalna, lekka słodkość – jak w każdym gewurztraminerze, nic szczególnego. A może ja po prostu jestem już nimi znudzona? Do kupienia m.in. tutaj. W skali od 1 do 10 daję 7 Zapraszam na na fanpage, Twitter i Instagram Frobloga. Zachęcam też do prenumerowania newslettera Frobloga. Co tydzień w piątek wysyłam podsumowanie moich relacji. Wystarczy podać swój adres e-mailowy tutaj: Email *
Kiedy szukam win tzw. pewniaków i nie mam ochoty na eksperymenty, od pewnego czasu skręcam w stronę gewurztraminerów. I tak się jakoś dzieje, że tym alzackim daję przewagę nad innymi. A one odwdzięczają się praktycznie 100%-tową niezawodnością. Podobnie jest z tym. Pyszne wino, o nieprzesadzonej kwasowości i świeżości. Dobry balans, elegancja i moja ulubiona mineralność. W opinii dystrybutorów: „Piękny zielono-żółty Gewurztraminer odznacza się kompleksowym i wyrazistym nosem, bogatym w aromaty świeżych owoców, różanych pąków ze szczyptą przypraw i owoców liczi. W ustach ekspresyjne, świeże i wytworne, z nutami owocowymi. Wino bogate, dobrze zbalansowane. Podawać do: ostrych serów, białych mięs.” Jadłam z parmezanem i bardzo dobrze sobie poradziło. To takie nowoczesne sposoby radzenia sobie z zimową depresją. Dość skuteczne 🙂 Do kupienia m.in. tutaj. W skali od 1 do 10 daję 8 Zapraszam na na fanpage, Twitter i Instagram Frobloga. Zachęcam też do prenumerowania newslettera Frobloga. Co tydzień w piątek wysyłam podsumowanie moich relacji. Wystarczy podać swój adres e-mailowy tutaj: Email *
Zachęcona rekomendacją BiałegoNadCzerwonym (BTW. wszystkim zwolennikom winnych trunków serdecznie polecam lekturę tego bloga), udałam się do mojego “domowego” sklepu z winami, żeby podyskutować z panią właścicielką, co sądzi o tym pomyśle i oczywiście kupić. Trzeba przyznać, że mieszkanie nad Doliną Win (jakkolwiek to brzmi 😉 ma swoje liczne zalety. Simonsig Gewurztraminer Late Harvest to wino pochodzące z sławnej winnicy z Południowej Afryki, wielokrotnie nagradzanej za swoje produkty, szczególnie właśnie za gewurztraminery w kolejnych latach. Late harvest oznacza, że winogrona zbierane są późno, są zatem naturalnie o wiele słodsze. Tak jest i z tym, półsłodkim, pysznym winem, które mi polecono, z czego się bardzo cieszę. Dystrybutorzy na temat: „Choć pochodzi aż z RPA, to zachowuje wszystkie dobre cechy alzackiego Gewurztraminera. W tym niemal półsłodkim winie wyczujemy przede wszystkim aromaty owoców liczi, płatków róży oraz miodu. Są w nim doskonale zachowane proporcje pomiędzy owocowością, słodyczą a kwasowością.” Liczi króluje absolutnie. A wino jest naprawdę z kategorii znakomitych. No i jest dość mineralne – a przecież dla mnie to słowo klucz 😉 Wprawdzie miałam testować rok 2009, ale …
Jeden z lepszych Gewurztraminerów, jakie piłam. A – jak być może wiecie – wypiłam ich już trochę, bo to jeden z moich ulubionych szczepów. Ten jest naprawdę pełny, aromatyczny, z charakterem i na dodatek długo pozostaje w pamięci, co niektórzy określiliby jako „intensywną końcową nutę”. Opisywany przez dystrybutorów: „Zachwycająco świeże wino znakomicie oddające owocowy charakter odmiany Gewurztraminer. Świetnie wyczuwalne aromaty płatków róży, owoców lychee oraz przypraw. W smaku bardzo owocowe o bogatym i długim finiszu.” Lychee się nie doszukała, róży już bardziej, ale kompozycja naprawdę jest znakomita. Do kupienia m.in. tutaj. W skali od 1 do 10 daję 9 Zapraszam na na fanpage, Twitter i Instagram Frobloga. Zachęcam też do prenumerowania newslettera Frobloga. Co tydzień w piątek wysyłam podsumowanie moich relacji. Wystarczy podać swój adres e-mailowy tutaj: Email *
Zareklamowano mi to wino jako takie, nad którym niektórzy pieją zachwyty w takim stopniu, że aż brakuje im słów. Tymczasem dla mnie okazało się być pierwszym Gewurztraminerem, którego nie polubiłam. Najzwyczajniej w świecie mi nie smakuje. Określany przez dystrybutorów jako łagodny i wytrawny, dla mnie ewidentnie nie jest łagodny, a dodatkowo ma posmak wina półwytrawnego, którego naprawdę nie lubię. Jeszcze opinie: „Kolor złoto -żółty. W bukiecie nuty słodkiego muscatu, z domieszką aromatów suszonych kwiatów i przypraw(goździków) w tle delikatna orientalna nuta kadzidła. W smaku, pełne, żywe, rześkie, o delikatnie zaznaczonej, przyjemnej kwasowości. O gewurtztraminerach panuje opinia, iż albo sie pokocha wina z tego szczepu, albo się do nich nigdy nie wraca spróbujcie sami!” Ja wracam do gawurztraminerów z dużą przyjemnością, ale teraz będę musiała znacznie bardziej na nie uważać. Mam wrażenie, że to kadzidło i nuta słodkiego muszkatu powodują moje zniesmaczeni. To połączenie nigdy nie było moim ulubionym. Chciałam spróbować wina włoskiego z południowego Tyrolu – spróbowałam. Nie polecam jednak. Do kupienia m.in. tutaj. W skali od 1 do 10 daję 5 Zapraszam na na …
Byłam w nastroju do eksperymentowania, a kiedy taki mi się przytrafia, wchodzę do sklepu w moim bloku na dole i proszę zaprzyjaźnioną panią o wybór czegoś innego niż moje ulubione argentyńskie Viognier. Ponieważ nie gustuję też w Chardonnay, co skreśla mi połowę win w każdym sklepie, czasami wybór nie jest prosty. Dlatego powierzam go profesjonalistom. Tym razem polecono mi mieszankę Gewurztraminera i Rieslinga z Australii. Moją sympatię do Gewurztraminera już tu opisywałam. Zachwyca mnie szczep wina, który może dać wino i słodkie i wytrawne, a pachnie zawsze podobnie i zawsze pięknie. Jestem prawie pewna, że po zapachu nie odróżniłabym wytrawnego od słodkiego. W tym przypadku, pomieszane jest z Rieslingiem, o którym nie wiem zbyt dużo i być może degustowanie go dopiero przede mną. Wino opisywane przez dystrybutorów: „Barwa słomkowa. Słodycz i aromaty korzenne gewurztraminera świetnie zharmonizowane z elegancją rieslinga. Aromaty ananasa i melona przeplecione z nutami grejpfruta i limonki. Idealne do ostrych dań kuchni tajskiej i indyjskiej, a także owocowych deserów.” Najbardziej odczuwam ananasa. Wino jest bardzo nietypowe, oryginalne, dla mnie bardzo dobre. Myślę, że …
Białe wytrawne znakomite wino. Gewurztraminer okazuje się być jednym z moich ulubionych szczepów. nie jest taki popularny jak Chardonney, Sauvignon Blanc czy nawet Pinot Grigio. Pochodzi oryginalnie z Alzacji, ale przesadzono go czas jakiś temu również w Australii, Chile i innych krajach Nowego Świata. Jak piszą znawcy – jest kapryśny w uprawie. Dla mnie oznacza to tyle, że jest po prostu wymagający. I już go w związku z tym lubię. Cono Sur Gewurztraminer Chile 2007 w opinii dystrybutora „odznacza się kompleksowym i wyrazistym nosem, bogatym w aromaty świeżych owoców, różanych pąków ze szczyptą przypraw i owoców liczi. W ustach ekspresyjne, świeże i wytworne, z nutami owocowymi. Wino bogate, dobrze zbalansowane, o długim zakończeniu.” Hm … nos to ja mam. Wino nosa raczej nie ma. Ale i tak polecam. Jest po prostu ciekawsze w smaku niż inne, płytkie białe wina. Bardzo godne polecenia. Można kupić tutaj. W skali od 1 do 10 daję 8. Zapraszam na na fanpage, Twitter i Instagram Frobloga. Zachęcam też do prenumerowania newslettera Frobloga. Co tydzień w piątek wysyłam podsumowanie moich relacji. …