Wszystkie wpisy z: Żoliborz

El Caribe

Coś we mnie takiego jest, nazwijcie to wrodzoną przekorą, że im chłodniej, wietrzniej i bardziej szaro, tym szczególniej szukam miejsc, gdzie klimat jest ciepły, a pogoda ducha kucharza i obsługi pozwala mi zapomnieć o temperaturach i pogodzie za oknem. Trudno sobie wyobrazić lepsze miejsce pasujące do powyższego opisu niż El Caribe, pierwszą i jedyną kubańską restaurację w Warszawie, z prawdziwą Kubanką w kuchni. W jedną z chłodnych niedziel przybyłam tu sprawdzać, jak można się rozgrzać tutejszymi potrawami. Zapraszam na na fanpage, Twitter i Instagram Frobloga. Zachęcam też do prenumerowania newslettera Frobloga. Co tydzień w piątek wysyłam podsumowanie moich relacji. Wystarczy podać swój adres e-mailowy tutaj: Email *

Joli Bord 33

Nie tak dawno pisałam o Romesco i Kalyan, miejscach, gdzie mało atrakcyjny wystrój schodzi na dalszy plan, kiedy zaczynamy jeść. Nie grzeszą urodą, a jednak po pierwszych kęsach dochodzimy do wniosku, że wygląd nie ma znaczenia. Dziś o Joli Bord 33 – miejscu, w którym pod względem wystroju, brandu i estetyki, jest wzorcowo. A jak z jedzeniem? Żeby odpowiedzieć na to pytanie, wybrałam się na odległy mi Żoliborz. Zapraszam na na fanpage, Twitter i Instagram Frobloga. Zachęcam też do prenumerowania newslettera Frobloga. Co tydzień w piątek wysyłam podsumowanie moich relacji. Wystarczy podać swój adres e-mailowy tutaj: Email *

Duchnicka Wine and Food

Być może słyszeliście, że Joseph Seleetso otworzył niedawno studio kulinarne, a co za tym idzie przestał być szefem kuchni swojej restauracji. Wprawdzie w dalszym ciągu ma w niej udziały właścicielskie, ale miejsce zmieniło nazwę z Joseph’s Wine and Food na Duchnicka Wine and Food. U Josepha już kiedyś byłam i opisywałam swoje wrażenia, ponieważ karta została w dużej części zmieniona, postanowiłam odwiedzić teraz Duchnicką i sprawdzić, jak sobie radzi bez słynnego szefa kuchni rodem z Botswany. Zapraszam na na fanpage, Twitter i Instagram Frobloga. Zachęcam też do prenumerowania newslettera Frobloga. Co tydzień w piątek wysyłam podsumowanie moich relacji. Wystarczy podać swój adres e-mailowy tutaj: Email *

Da Aldo

To jest mój tekst numer 500. Wydaje się to zupełnie niezwykłe, dopiero niedawno przecież pisałam tekst numer 400, a w ogóle nie tak dawno zaczynałam tego bloga. No ale rzecz nie ulega wątpliwości – oto mamy 500 tekstów Frobloga. Większość o restauracjach, sporo o filmie, muzyce i winach. Następny tekst jubileuszowy napiszę dopiero tysięczny, jeszcze więc sporo pracy przede mną. 😉

Kawiarnia Fawory

Słowo fawory w dawnej polszczyźnie oznaczało łaskę, przychylność, życzliwość, względy. Fawory to też historyczna nazwa części Żoliborza, a także nazwa nieistniejącej już żoliborskiej mordowni. Kawiarnia Fawory postanowiła skorzystać z tej wieloznaczeniowej nazwy. Wykazuje się życzliwością wobec klientów, znajduje w dzielnicy Fawory i na szczęście w żadnym wypadku z mordownią nie ma nic wspólnego.

Winiarnia Kotłownia

Bardzo rzadko bywam w tych okolicach. Jeśli już jestem, powód musi być poważny. Tym razem powodem była Winiarnia Kotłownia. Ciągle odczuwam niedosyt miejsc z wine barem w tle, dlatego staram się sprawdzić każde istniejące i regularnie odwiedzać te, które lubię najbardziej. Żoliborska Kotłownia z pewnością zasługuje na uwagę. Bardzo ciekawe wnętrze zaaranżowane w autentycznej niegdyś kotłowni.