Rolling Stones w blasku świateł
Nie warto iść na ten film jeśli nie lubi się Rolling Stonesów, ale jeśli się ich lubi … nie można tego filmu nie obejrzeć. To ciekawe podejście do filmu dokumentalnego, praktycznie rzecz biorąc nie jest to film dokumentalny, a zapis koncertu. Początkowo akcja koncentruje się wokół kręcenia samego filmu, są wypowiedzi muzyków i Martina Scorsese. Przez jakiś czas trwa zastanawianie się nad dwiema pierwszymi piosenkami, co jest w sumie bardzo zabawne, bo widz odnosi wrażenie, że nikt – ani muzycy ani reżyser – nie wie od czego zaczną. Zdradzę tajemnicę – zaczynają od Jumpin’ Jack Flash, a potem jest już tylko lepiej. Jeśli ktoś był na koncercie Rolling Stonesów, a ja byłam, to na pewno pamięta jaką energię przekazują muzycy publiczności. Mój koncert odbył się na stadionie, ten sfilmowany w sali teatralnej, ale różnica w ilości publiki w niczym muzykom nie przeszkadza. Jagger to po prostu sceniczne zwierzę i trudno sobie wyobrazić, by robił w życiu cokolwiek innego. Koncert przebijają fragmenty wywiadów z różnych telewizji, z różnych lat, wywiadów głównie historycznych. Bardzo zabawne fragmenty o …