Wpisy otagowane: Oscary

Fighter

Zastanawiam się o co chodzi z tym filmem. Dlaczego wszyscy jakby o nim zapomnieli w klasyfikacji oscarowej? Dlaczego mówiło się tylko o roli Christiana Bale’a, a nie o filmie jako całości? Nie rozumiem. Wprawdzie był nominowany jako jeden z 10 filmów w tym roku, ale nikt nie dawał mu szans. Nie rozumiem. Dla mnie to kino dokładnie takie, o jakie mi chodzi. Pełne emocji jak pojedynek bokserski. Pełne niepowodzeń i zwycięstw jak życie. Siedziałam na tym filmie z zaciśniętymi kciukami, kibicując bohaterom, wierząc w wygraną – zarówno na ringu jak i w życiu, po prostu najnormalniej w świecie emocjonując się akcją. To wcale nie zdarza mi się w kinie tak często, ale zawsze jest bardzo przeze mnie w najwyższym stopniu doceniane. Oczywiście trzeba podkreślić rolę Christiana Bale’a. Dopiero po tym filmie dotarło do mnie, z jakiego kalibru aktorem mamy do czynienia. Przyznaję, nie widziałam „Mechanika” – mam na liście do nadrobienia, ale rola w Fighterze jest naprawdę wybitna. Bale, który jest przecież zdrowym, przystojnym gościem, nadającym się świetnie na Batmana, przeszedł taką transformację, że naprawdę …

127 godzin

Przyznam, że wgniotło mnie w kinowy fotel. Siedziałam z otwartą buzią przez 1,5 godziny. Momentami zamykałam oczy, momentami się mocno śmiałam, momentami mocno wzruszałam. Nie było patetyzmu, przesadzonych morałów, dwugodzinnego ciężkiego dramatu. Było znakomite, szybkie teledyskowe kino, połączone z ciekawą opowieścią. Fabuła jest prosta – główny bohater siedzi przez 127 godzin w wąwozie, gdzie rękę uwięził mu spadający głaz. Wpada w ten potrzask w 10tej minucie filmu i do końcowej, bardzo dramatycznej sceny, po prostu tam siedzi. Jak z takiego tematu zrobić interesujące kino? I jednocześnie nie przesadzić z koszmarem, dramatem, histerią, łzawością, ale też moralizowaniem? Wie tylko Danny Boyle. Historia jest prawdziwa, oparta na faktach, trudno więc jej nie znać. Mam wrażenie, że większość osób, która wybrała się do kina wiedziała, co będzie się działo.  Wszyscy czekali w napięciu, w jaki sposób zostanie to sfilmowane. Ja czekałam z obawą. Bałam się … no chyba się bałam Piły (1,2 ,3 lub którejś kolejnej). Ale w zamian za to dostałam bardzo mądrą historię chłopaka, który z dużym dystansem, a momentami nawet poczuciem humoru, podchodzi do swojej …

Precious

Genialne kino. Po prostu fantastyczne. Nie dość, że historia jest znakomita, to jeszcze wszystko jest świetnie zagrane, wyreżyserowane, dobrze zmontowane i wyprodukowane. Po prostu całość rewelacyjna. Wszystkie nominacje do Oscarów i dwie wygrane nagrody – za drugoplanową rolę żeńską i scenariusz adaptowany – całkowicie zasłużone. Przerażająca historia 16-letniej czarnoskórej dziewczyny o imieniu Precious. Jej życie jest pasmem udręk. Ojciec ją gwałci, jest z nim już w drugiej ciąży, matka nie tylko nie robi w tej sprawie nic, ale jeszcze dokłada swoje. Dziewczyna ledwo rozpoznaje litery, ma za to wyobraźnię i niespotykaną wolę istnienia. W najgorszych momentach w myślach odgrywa rolę gwiazdy występującej w świetle fleszy. Ostatecznie trafia do szkoły dla problematycznych nastolatków, a także do opieki społecznej. Jedna i druga wywiera wpływ na jej życie, ale dokładnie w momentach oczekiwania klasycznego hollywoodzkiego happy-endu, historia znowu kopie bezbronną Precious. Oglądałam to ze łzami w oczach. Niezwykle przejmujący obraz ludzi, którzy naprawdę nie mają szans. I choć system pomocy społecznej w którymś momencie w końcu jednak się nimi interesuje, w wielu przypadkach bywa po prostu za późno. …