Międzynarodowa, Nowe miejsce, Restauracje, Śródmieście
komentarzy 7

Jasna 24

Konkurs na najbardziej interesującą nazwę restauracji Jasna 24 prawdopodobnie przegrałaby z kretesem. Nie lubię takich nazw, niczego nie mówią o miejscu, nie mają szansy w żaden sposób przyciągnąć klienta, jakby dystansowały się od samego miejsca już na początku. Logo Jasna 24 też trochę mnie przeraża. Jest mocno przekombinowane i dzięki temu niestety nieczytelne. No ale restauracji nie tworzy ani nazwa ani logo, choć to z pewnością ważne elementy wizerunku. Jaka naprawdę jest Jasna 24 sprawdzam kilka dni po otwarciu.

Po pierwsze jest duża. To całkiem przestronne miejsce na kilkadziesiąt osób. Za kilka dni zacznie też funkcjonować ogródek. Będzie więc jeszcze więcej stolików. Po drugie jest elegancka. Stonowane szarości i beże, ciemno brązowe meble, dużo zieleni i dużo punktów świetlnych, tworzących ciekawe klimaty. Elegancję psują trochę papierowe serwetki, ale to rzecz prosta do zmienienia i liczę na taką zmianę w tej restauracji. Dobrze wyeksponowany jest tu bar.

Jasna 24 Bar

Jasna 24 jest drink barem i restauracją. To może ryzykowne połączenie, ale na Jasnej, w dość imprezowym fragmencie miasta, taki wariant może mieć sens. Zobaczymy jak ta kombinacja będzie się sprawdzała w przyszłości.

Jasna 24 Soft drink Strawberry dream

Zaglądam w kartę i w przekąskach poza żelaznymi standardami jak carpaccio i tatar, znajduję też jabłkową ucztę, krewetki na zielono, a także starter, na który się ostatecznie decyduję Sandacza Marynowanego (28zł) . To przyjemny wybór. Sandacz potraktowany białym winem jest sympatycznie kwaskowaty. Kawałki ryby i cebuli, praktycznie nie odróżniające się kolorem, ułożone są w nieregularną bryłę i udekorowane świeżym majerankiem. Daniu na talerzu towarzyszą też kiełki słonecznika z kilkoma upieczonymi pomidorkami cherry. Prezentacja nie jest mocną stroną tej przystawki, ale doceniam jej smak. Wydaje się być ciekawą propozycją, przeszkadza mi jedynie zbyt duża ilość cebuli. Nie wiem też, czy ze świeżych ziół nie wybrałabym tu raczej kolendry, ale być może byłoby to zbyt oczywiste zestawienie z marynowaną rybą, znane z południowo-amerykańskich ceviche.

Jasna 24 Marynowany Sandacz 2

Przystawka mnie zaciekawiła i zachęciła, jakie będzie danie główne? Z wyborem mam spory problem, ciekawi mnie przepiórka faszerowana, ale towarzyszy jej boczek, to ryzykowne zestawienie. Kurczaka i łososia z zasady nie jadam w restauracjach. Nie ryzykuję ze stekiem wołowym, bo jeszcze nie wiem, czy mogę aż tak ufać kucharzowi. Ostatecznie wybieram pomiędzy kaczką i polędwiczką wieprzową. Bardziej przekonują mnie dodatki do tej drugiej.

Polędwiczka wieprzowa faszerowana rakami z gratin marchewkowym w ciemnym sosie z trawą cytrynową (42zł). Trochę nie wierzę, że znalazłam tu aż tak ciekawe zestawienie smakowe typu „surf and turf”. Polędwiczka jest krucha i soczysta, raki delikatnie tylko zaznaczają swój smak. Świetny jest ciemny demi-glace z dodatkiem trawy cytrynowej, ale na tym talerzu przede wszystkim fantastyczne jest marchewkowe gratin. Cieniutkie plasterki marchewki połączone są roztrzepanym jajkiem (bodajże z mlekiem) z odrobiną czosnku. Mają chrupką skórkę na wierzchu. Jestem pod wrażeniem tego dania, to jedno z lepszych dań głównych, jakie ostatnio jadłam.

Jasna 24 Polędwiczka wieprzowa faszerowana rakami

Nad deserem nie debatuję zbyt długo. W karcie są trzy, w tym creme brulee (choć trzeba przyznać, że jest to lekka wariacja na temat) i sernik. Wybieram więc Pralinę nugatową na lustrze z sera ricotta (20zł). Lustro z sera ricotta pretensjonalnie się nazywa i nie pasuje mi tu w ogóle, ale sama pralina jest bardzo sympatyczna, mocno przebijają smaki orzechów włoskich. Całość pewnie byłaby lekko zbyt słodka, gdybym nie zdecydowała się jeszcze na Strawberry Dream (14zł). Koktajl bezalkoholowy na bazie truskawek, arbuza, mięty, soku z cytryny i syropu truskawkowego. Jest ogromny i świetnie orzeźwiający. Dobrze kontrastuje ten słodki deser.

Jasna 24 Pralina nugatowa

Pierwszą wizytę w restauracji i drink barze Jasna 24 odbieram pozytywnie. Obsługa była miła i profesjonalna. Pani obsługująca potrafiła wyjaśnić składniki dań i sposoby przygotowania, co robi na mnie wrażenie zawsze, a szczególnie istotne jest w miejscach, które istnieją od niedawna. Szefem kuchni Jasnej 24 jest Bartosz Latoszewski. Warto obserwować poczynania tego kucharza, wydaje się, że może nas jeszcze bardzo pozytywnie zaskoczyć. Wrócę do Jasnej 24 z pewnością, szczególnie, że kusi mnie ogródek, karta win i kilka innych pozycji z menu. Menu na pierwszy rzut oka wygląda na nierówne, ale zachęca do dalszego sprawdzania. Jasna 24 daje mi więc powody do kolejnych wizyt.

Jasna 24, ul. Jasna 24, Warszawa

Po więcej zdjęć z Jasnej 24 zapraszam na fanpage Frobloga na Facebooku.