Polska, Restauracje, Śródmieście
Skomentuj

Restauracja Buffo

Śladem nominacji do tegorocznego konkursu Knajpa Roku, który notabene wygrało R20, trafiliśmy do Restauracji Buffo. Restauracji obecnej przecież w Warszawie od lat i chyba nieco zapomnianej. Może to dobrze, że taki konkurs przypomina o miejscu, do którego naprawdę warto się udać.

Kuchnia wyraźnie polska. Zaczęłam więc od tatara wołowego. Bardzo dobrego, ale o tatarze wiele napisać nie można. Miałam wrażenie, że wołowina nie była idealnie czerwona, ale … czepiam się. Drugie danie, pieczona kaczka z jabłkami w sosie z jeżyn podana ze smażonymi ziemniakami i czerwoną kapustą, upewniło mnie w 100%, że kucharz wie co robi. Nie przypominam sobie tak miękkiej a jednocześnie soczystej kaczki. Po prostu rewelacyjna. Za czerwoną kapustę, która nieodłącznie kojarzy mi się ze Śląskiem, dodaję punkty dodatkowe.

Deser był trudny do osiągnięcia, bo pierwsze dwa dania nie należały raczej do kategorii drobnych przekąsek. Wybrałam racuchy z sosem wiśniowym. To był błąd. Ogromna porcja 4 wielgachnych racuchów, która spokojnie wystarczyłaby mi za całą kolację. Dałam radę, ale z wielkim trudem. Były bardzo dobre.

Wygląda na to, że w Buffo wiedzą, co kulinarnie robią. Niestety z obsługą raczej dramat. Poustawiane tu i ówdzie na sali parawany mają chyba na celu unikanie przez kelnerów wzroku klientów. Przy naszym stoliku kelner pojawiał się bardzo rzadko, a po podaniu dań głównych już wyłącznie po wyraźnym naszym zaproszeniu. Szkoda, że tak dobrą kuchnię można popsuć takim zachowaniem, ale cóż …