Wpisy otagowane: antonio banderas

Skóra w której żyję

Bardzo mnie zastanawia, co takiego się wydarzyło Almodovarowi, że Allenowski film „Vicky Cristina Barcelona” był bardziej Almodovarowy niż najnowszy film Almodovara „Skóra w której żyję”. Przedziwne. Mam nadzieję, że „Skóra w której żyję” to tylko wypadek przy pracy, że reżyser wróci do swoich prawdziwych klimatów, które tak mocno poruszają i zachwycają. Zwykle po wyjściu z kina, po filmie Almodovara, odczuwałam uniesienie, to było kino najwyższych lotów, dla wybranych widzów. Czułam się wobec tego uskrzydlona i wybrana. Tym razem czułam się kiepsko. Przede wszystkim brakowało ciepła. Uwielbiam nie tylko piękne ciepłe kolory w filmach Pedro Almodovara, ale też uczucia. Czasem krzywe, wypaczone, niezrozumiałe, ale zawsze prawdziwe, mocne, intensywne. Tutaj nie ma ich w ogóle. Najczulsze bodajże sformułowanie to słowo „tygrysek” wypowiedziane przez matkę do syna, kryminalisty, złodzieja i gwałciciela, przebranego w karnawałowy strój tygrysa. Jest to ponoć thriller, ale jeśli tak, to brakło napięcia. Brakło też poczucia humoru, Pedro wracaj do siebie, jeśli miałeś gorszy humor na Boga, nie rób już więcej w takim humorze filmów. Zwykle na Trwoich filmach śmiałam się mocno albo przez łzy …

The Other Man (Niewinna)

Jeśli się bałam, że polscy tłumacze i dystrybutorzy wyszli z wprawy w swoich standardowych zagraniach – odpowiednio tłumaczeniach wg własnego widzi misie oraz prezentowania filmów na polskich ekranach wg własnego widzi misie – to The Other Man dowodzi mi, że obydwie kategorie są w formie. O tłumaczeniu nie wspomnę, o dacie premiery powiem tylko, że film jest z 2008 roku. Co robi na ekranach dopiero teraz? Nie wiem, ale wiem, że zapełnia dziury, kompletny brak możliwości obejrzenia czegokolwiek wartościowego. Być może zresztą filmy, które cały świat ogląda teraz, my obejrzymy za dwa lata … a może wcale, jak już z kilkoma naprawdę ciekawymi produkcjami było. W każdym razie, obejrzałam niedawno „The Other Man” z doborową obsadą – moja ukochana Laura Linney, Liam Neeson, Antonio Banderas. Bardzo ciekawa fabuła. Mężczyzna (Liam Neeson) po śmierci ukochanej żony (Laura Linney), z którą spędził połowę życia, dowiaduje się, że jej życie było podwójne – miała kochanka (Antonio Banderas). No dobrze, było już kilka takich filmów, ale i tak temat dawał szansę na lekkie szaleństwo. Dawali szansę również aktorzy, przecież …