Jestem pod wrażeniem. Incepcja jest z pewnością kinem dla wymagającego odbiorcy. Nie wystarczy usiąść w kinie i się rozluźnić. Trzeba właśnie się spiąć. Choćby odrobinę. Zwrócić uwagę na drobiazgi, szczegóły, wyostrzyć zmysły i intelekt. Ale jeśli to wszystko zrobimy, kino odwdzięczy nam się z nawiązką. Ekstrakcja i incepcja to dwa pojęcia, na których opiera się film. Jeden i drugi proces odbywa się poprzez sen. W związku z tym, w samym filmie mamy do czynienia z rzeczywistością prawdziwą i rzeczywistością snu. Kiedy sprawy się komplikują i wymagają przejścia w głębsze poziomy podświadomości, mamy też do czynienia ze snem we śnie. Tych poziomów zagłębienia jest kilka, a widz faktycznie musi się skupić, żeby nie pogubić w całości akcji. Zwykle nie lubię filmów nierealnych, nie jestem zwolennikiem ani s-f ani fantasy. Jeśli już wybieram jakieś kino tego rodzaju, naprawdę musi to być wyjątkowa okazja. I tak jest w tym przypadku. Incepcja jest zdecydowanie premierą lata, jeśli nie premierą tego roku. Kilka zupełnie nierzeczywistych scen zrobiło nawet na mnie piekielne wrażenie. Pierwsze wyjaśnianie procesu incepcji nowej uczestniczce programu, przyjęłam …