Kanapki, Kawiarnia, Mokotów, Przekąski, Restauracje, Śniadania w Warszawie
Skomentuj

Bułkę przez bibułkę

Dzisiejsze śniadanie potraktowałam spontanicznie. Pomysł był krótki – rzucam rano okiem na Facebooka i kto się najsmaczniej zaprezentuje – tam jadę. Konkurencja była mocna, ale Bułkę przez bibułkę wystawiło do niej zjawiskowo wyglądającego Bajgla z jajkiem i boczkiem. Po 30 minutach byłam już na Puławskiej.

To mały, bardzo klimatyczny lokalik serwujący śniadania, kanapki,  sałatki i napoje. Jestem przekonana, że coraz większa liczba świetnych miejsc śniadaniowych jest osiągnięciem cywilizacyjnym, bardzo mnie cieszy, że Warszawa jest już na tym etapie. W Bułkę przez bibułkę jest ślicznie. Delikatnie. Pastelowo. Kilka stolików wewnątrz, dwa na zewnątrz. Świeże kwiaty, srebrne lampy. To wszystko niby nic, a jednak zrobione z ogromnym wyczuciem i stylem. Świetna też jest nazwa. Dla sandwich baru nie można było wymyślić lepszej.

Na miejscu studiuję menu wypisane na tablicach, wiem już, że nie zjem bajgla. W oczy rzuciła mi się bowiem kanapka Ser nocy letniej. Twórcom gratuluję poczucia humoru. Ciepła, tostowana ciabatta, a wewnątrz gorgonzola i brie, liście świeżego szpinaku i karmelizowana gruszka. Do tego na drewnianej deseczce podana jest malutka sałatka coleslaw i sos miodowo-musztardowy. Sos – jak wyjaśnia obsługa, do maczania w nim kanapki. Kolejny bardzo dobry pomysł. Przez moment boję się, że kanapka jest ogromna, będę musiała się natrudzić bądź ubrudzić, żeby się do niej dobrać. (A jeśli ma być „bułkę przez bibułkę”, to przecież nie wypada się usmarować jak w ordynarnym fast foodzie.) Mylę się strasznie. Jest mięciuteńka, cudnie się poddaje i z łatwością daje ugryźć. Jest też świetnym wykorzystaniem klasycznego połączenia błękitnego sera i gruszki. Bajecznie pyszna kanapka.

Nie jem nic więcej, to miało być małe śniadanie, a kanapka i tak była potężna. Wypijam jeszcze Latte, już przy zamówieniu jestem pytana czy z kawą poczekać i podać dopiero po kanapce. Taki drobiazg, mała rzecz, krótkie pytanie, a sugeruje, że dziewczyny pracujące w Bułkę przez bibułkę troszczą się o swoich klientów trochę bardziej. Ostatnio zwracam na takie drobiazgi większą uwagę.

Bułkę przez bibułkę to cudowne miejsce. Nie miałam ochoty stamtąd wychodzić. Gdyby Szekspir był takim foodie jak ja, pod wpływem tutejszej kanapki sam zmieniłby tytuł „Snu nocy letniej” na smaczniejszy.

Bułkę przez bibułkę, ul. Puławska 24, Warszawa

Po więcej zdjęć Bułkę przez bibułkę zapraszam na Stronę Frobloga na Facebooku.