Kultura
Skomentuj

“Caminho” Dorota Miśkiewicz

Dorota Miśkiewicz śpiewa na tej płycie w rytmach latynoamerykańskich, głównie. To taka płyta, którą można sobie włączyć, kiedy się chce odprężyć i poczytać coś dobrego. W tle będzie sobie spokojnie akompaniowała, nie zakłóci spokoju, ale też nie spowoduje ani dużych emocji ani głębszych wzruszeń, po prostu będzie miło i przyjemnie. Moim zdaniem, taka muzyka jest bardzo potrzebna i wypełnia lukę pozostałą po tych wszystkich, którzy chcą coś wykrzyczeć lub po prostu zrobić wrażenie.

Dorota spokojnie swingując przechodzi przewija się przez tę płytę. Teksty są trochę o miłości, trochę o niczym. Jest jeden tekst o braku tekstu, ale jakże lepszy i dowcipniejszy od słynnego Teksańskiego Kasi Nosowskiej. W sumie płyta poprawia humor i podsuwa kilka melodyjek do nucenia. Wchodzą w słuch bezwiednie. Nagle, gdzieś tak po tygodniu, łapię się na tym, że coś nucę … nawet nie wiem, co to dokładnie jest. Chwilę analizuję i przypominam sobie – to „Nucę, gwiżdżę sobie”.

Trochę szkoda, że nie słyszę Doroty Miśkiewicz w jazzujących, swingujących odsłonach, do których jej głos nadaje się przecież idealnie. Barwa drapiąca jak u Ewy Bem, u której zresztą w chórkach Dorota chyba zaczynała. Brakuje mi jej popisów w jazzie i trochę dziwi jej walka o znalezienie miejsca na scenie … no właśnie jakiej – popowej?

A może to nie walka? Może po prostu postanowiła pozostać gdzie z boku wszystkich bliskich sobie osób? Ojciec – Henryk Miśkiewicz, matka – menedżerka Anny Marii Jopek, przyjaciółka – właśnie Anna Maria, mąż – Marek Napiórkowski – gitarzysta jazzowy. Właściwie wydaje się, że nawet brat – Michał Miśkiewicz – perkusista Simple Accoustic Trio też osiągnął więcej niż Dorota w swojej dziedzinie. To zapewne bardzo trudne towarzystwo.

Musi być niezwykle ciężko próbować się przebić mając dookoła tyle gwiazd. W każdym razie płyta „Caminho” w przebijaniu się Dorocie nie pomoże. Być może za to pomoże kilku osobom, takim jak ja, w uśmiechu na co dzień, w łapaniu oddechu w ciężkie dni i w nuceniu sobie ładnych piosenek. Jeśli taki był zamiar i cel, to ta płyta jest wielkim sukcesem.