Kultura
Skomentuj

Carmel Ridge Rose Galilea Appellation Izrael 2006

Pod wieloma względami to wino było eksperymentem. Nigdy nie piłam jeszcze win z Izraela, nie przepadam też za różowymi winami. Owszem, doceniam je w lecie, kiedy potrzebne jest jakieś lekkie winko do wieczornych pogaduch na balkonie, ale do tej pory większość różowych win była bardzo przeciętnej jakości, mocno z kategorii „półsłodkie”, której naprawdę nie lubię.

Tym razem zaskoczenie. Carmel Ridge Rose Galilea Appellation Izrael 2006. Zostałam przekonana do butelki tego właśnie wina przez panią ze sklepu w moim bloku i absolutnie nie żałuję. Bardzo przyzwoite wino. Wprawdzie na butelce w oryginale opisane jako „semi dry”, jednak w smaku było raczej wytrawne, choć nieatakujące kwasowością.

Złożone ze szczepów Zinfandel 90% i Cabernet Sauvignon 10%. Dystrybutorzy piszą o nim tak: „Przyjemne różowe wino, o aromacie kwaśnych czereśni, róż i malin z wyrazistą nutą słodyczy. Usta wypełnione owocem, dobrze zrównoważone ze świeżym finiszem. Polecane jako aperitif, a także do ryb, zimnych mięs i pieczonych warzyw.”

Bardzo polecam. Do kupienia m.in. tutaj, choć niestety ponoć już za niedługo nie będzie dostępne na polskim rynku. Wykorzystajcie więc ostatnią szansę J

W skali od 1 do 10 daję 7