Restauracje, Śródmieście
Skomentuj

Essence Cafe

Zawsze mi się wydawało, że o jakości restauracji świadczy fakt zapamiętania jakiegoś dania. Mam swoje wspomnienia kulinarne z kilkunastu już w tej chwili miejsc w Warszawie. Jest też kilka takich, z których nie pamiętam nic. No i oczywiście jest grupa miejsc, z których mam złe wspomnienia.

Siadłam dzisiaj, po dwóch tygodniach od wizyty, do mojego opisu wrażeń z Essence Cafe. I wiecie co? Nic nie pamiętam. Po prostu nie wiem, co jadłam. Kompletnie, zupełnie, totalne wypranie mózgu. Zero w głowie, nie pamiętam nic a nic.

Był przecież jakiś starter lub zupa, było danie główne. Mam czystkę w głowie. Pamiętam deser. Bo zamówiłam truskawki z sosem z białej czekolady, a dostałam truskawki z bitą śmietaną. Obsługa wybrnęła z tej pomyłki bardzo dobrze i przepraszając za pomyłkę podarowała mi ten deser nie licząc za niego żadnej opłaty. Zatem obsługę zdecydowanie mogę pochwalić. Restauracji niestety nie.

Zastanawiałam się nawet, czy w ogóle nie pominąć opisu tego miejsca. Spisać go na straty. Stwierdziłam jednak, że to też jakaś opinia. Nic nie wbiło mi się w głowę, zatem wszystko, co zjadłam było w okolicy stanów średnich. Pewnie bez większych zgrzytów, ale też bez większych wrażeń. Może wrócę tam kiedyś, ale wyłącznie na śniadanie biznesowe, które w karcie wygląda bardzo apetycznie. Myślę, że żeby się wybić na kulinarnej mapie Warszawy, potrzeba zdecydowanie czegoś więcej. Wiem, że to może nie być sprawiedliwa opinia nt. Essence Cafe, ale jest moja własna. Takiej recenzji pewnie jeszcze nie czytaliście 😉

Essence Cafe, ul. Krucza 16/22, Warszawa