Wypada mi zacząć od podstaw, czyli jak naprawdę nazywa się to miejsce. Opinie krążą na ten temat różne i zdania są podzielone. Nie było w tej sprawie jasności nawet wśród obsługi. Miejsce funkcjonuje pod nazwami Central Grill Madera, Facebook podaje Central Grill Churrascaria, a w menu wyraźnie widać Restaurante Churrascaria A Central. Skłaniam się do nazwy Central Grill Churrascaria, choć jestem pewna, że w Brazylii słowo grill zostałoby pominięte.
Churascaria to brazylijski stekhouse. We współczesnych churascariach serwuje się zwykle rodizio. Zasada rodizio jest prosta – kelnerzy podchodzą do stolika i zrzucają ze szpad na talerze gości wcześniej przygotowane na grillu mięsa. Zwykle są to różne rodzaje mięsa, które podaje się po kolei. Płacimy za zestaw na osobę, możemy też najeść się do woli, ale z praktyki wiem, że wyobrażenia o niekończącej się „wyżerce” szybko weryfikowane są przez możliwości żołądka.
Na Alejach Jerozolimskich, blisko skrzyżowania z Żelazną, powstała więc pierwsza warszawska churascaria. Jest to miejsce dość przestronne, urządzone w ciemnym drewnie. Na jednej ze ścian kolekcja win portugalskich, które są w karcie dosłownie od kilku dni. Duży wybór vinho verde sugeruje mi, że latem będzie to dobry kierunek. Widać, że wystrój nie jest tu szczególnie istotny, skoro więc nie ważna jest nazwa, ani wystrój, to wypada sprawdzić, jakie jest jedzenie.
Zamawiam na początek Zupę rybną (15zł). Za oknem minus piętnaście, więc przyda się solidna rozgrzewka. Zupa jest tak gęsta, że łyżka może w niej po prostu stanąć. Niezwykle pożywna, z furą ziemniaków i różnych kawałków ryb i owoców morza. Dobry start, ale z niecierpliwością czekam na …
Rodizio (59zł). Moje pierwsze rodizio jadłam 15 lat temu, składało się z 16 różnych rodzajów mięs. Przy dwunastym odmówiłam współpracy. Teraz zadaję sobie więc pytanie, jak będzie. Rodizio w Central Grill Churrascaria podaje sam szef. Przygotowuje w kuchni i biega ze szpadami po Sali, zrzucając jedno po drugim. Do rodizio wybiera się trzy dodatki – zdecydowałam się na polentę, warzywa gotowane i sałatkę.
Na początek dostaję białą kiełbaskę, kawałek kurczaka i wołowinę w boczku. Dobre, ale nie zachwycają. Potem przechodzimy przez kilka rodzajów mięs – m.in. żeberka, boczek i karkówkę (w sumie jest ich osiem), ale to wszystko nic. Finał to picanha. Nawet się nie podejmuję poszukiwania polskiej nazwy. To najlepszy kawałek wołowiny według jej brazylijskiego podziału. Nie muszę dodawać, że podział ten różni się od polskiego, a Central Grill Churrascaria uczy polskich dostawców wołowiny, jak krowę ciąć po brazylijsku. Dodam tylko, że pierwsi dostawcy już polegli.
Picanha jest mięsem wybitnym. Czerwona, krwista o maksymalnej soczystości i wydobytych smakach wołowiny. Istotne jest, że była przycięta razem z tłuszczem, który jest istotnym nośnikiem soczystości i smaku. Nie trzeba go finalnie jeść, ale warto dostać mięso przygotowane bez odcinania tłuszczu, jest po prostu o wiele smaczniejsze. Powiem tak, byłam już bardzo pełna po kolejnych etapach rodizio, ale poprosiłam o dokładkę tej picanha. Jeśli zdecydujecie się na tę opcję, zostawcie sobie miejsce.
Ananas podawany ze szpady na koniec lub pomiędzy mięsami ma za zadanie uspokoić żołądek, pomóc w trawieniu i ewentualnie zmianie smaku. Ja zajadam go na koniec, bo czuję że solidnie przesadziłam z ilością.
Central Grill Churrascaria to naprawdę ciekawe miejsce. Prowadzi je Portugalczyk z Madery, a serwowana kuchnia jest tu portugalsko – brazylijska. Pod koniec wieczoru, do restauracji wchodzi obsługa z Portucale. Pytam właściciela, czy wie, kim są te osoby. Odpowiada twierdząco. „Przesiadują tu od kilku dni, ich szef też wpada”. Niech więc to będzie najlepszą rekomendacją dla Cenral Grill Churrascaria. Polecam mięsożercom i researcherom Macieja Nowaka. To miejsce spodoba mu się na pewno!
Central Grill Churrascaria, Aleje Jerozolimskie 101, Warszawa
Po więcej zdjęć Central Grill Churrascaria zapraszam na fanpage Frobloga na Facebooku.