Kultura
Skomentuj

Chiara Civello „The Space Between”

Z Chiarą Civello zaprzyjaźnił mnie po raz pierwszy Marek Niedźwiecki. W jednej z jego pięknych smooth jazzowych audycji, jeszcze w Trójce, zabrzmiały którejś soboty powolne, spokojne dźwięki i jej zupełnie bezpretensjonalny głos. Potem zakochałam się w jej pierwszej płycie „Last Quarter Moon”, na której śpiewa a to trochę po włosku, a to po angielsku, zawsze pięknie muzykuje, nigdy nie przesadza.

Teraz przyszła pora na „The Space Between”. Przyznaję, że z opóźnieniem, bo płyta jest z 2007 roku. Nie straciła jednak przecież na aktualności, muzyka na niej płynie wolno, lekko się snując, czasami zakręcając i pytając o drogę, ale też bez większych emocji czy strachu przed pogubieniem.

Scena: wracam do domu, z bolącym napiętym od stresów karkiem, zrzucam z siebie rzeczy ograniczające ruch swobodny, nalewam sobie lampkę wina, włączam Chiarę i … świat zostawiam za drzwiami.

I naprawdę nie ma to znaczenia, że słyszałam już „Skylark” zaśpiewany 700 razy lepiej, ciekawiej, a może nawet, nieskromnie powiedziałabym, że ja go kiedyś lepiej śpiewałam. Nie ma znaczenia. Ani to, że ta płyta jest praktycznie w konstrukcji identyczna do poprzedniej, co sugeruje powtarzalność pewnego przetestowanego schematu. Nie ma znaczenia. Ani to, że nie ma tu innowacyjnego jazzu, że nikt nie odkrywa Ameryki, nie wpada na genialne pomysły naśladowane potem latami przez kolejnych wokalistów na setkach płyt i koncertów. Nie ma znaczenia.

Przy tej muzyce się odpoczywa. Po trzecim przesłuchaniu, melodie wpadają w ucho i można je już lekko nucić. Chiara Civello ponownie pozwala mi na złapanie dystansu, na relaks totalny. I być może to za sprawą języka włoskiego, w którym występują tak piękne słowa jak „dentro”. Nie ważne, co znaczą, zaśpiewane z jakimś ładunkiem emocjonalnym, dają poczucie słów ważnych. No cóż, gdyby moja edukacja w obszarze włoskiego nie zakończyła się totalną klęską i zapamiętaniem jednego tylko i wyłącznie zdania „Quanta gente per la strada”, może miałabym do tej muzyki inny stosunek. Ale dopóki to się nie zmieni, dopóty Paolo Conte będzie na mnie robił wrażenie, Chiara Civello też. Proszę mi Drupiego i przedstawicieli San Remo w komentarzach nie przypominać 😉 Bardzo piękna odpoczynkowa płyta.

Z podziękowaniami za prezent urodzinowy 🙂