Maleńkie prześliczne miejsce na warszawskim Wilanowie. Na ścianach małe zdjęcia i ogromne obrazy z różnymi odsłonami paryskiej ulicy. W głośnikach francuska muzyka. Małe okrągłe stoliki, wygodne krzesełka. Ciepłe kolory lamp i urocze pięterko, na którym się lokuję w poszukiwaniu odrobiny miejsca. Niedziela. Mnóstwo ludzi.
Sprawdzam co można tu zamówić i przez moment czuję się jak przeniesiona w czasoprzestrzeni. Jestem w Paryżu. Każdy szczegół tu jest dopracowany, każdy drobiazg. Estetycznie to jakieś mistrzostwo świata stylu. Świeża prasa, świeża kawa i świeże pieczywo. Sądziłam do tej pory, że w Polsce to jeszcze nieistniejący zestaw.
W Deli PARIS można zjeść obfite śniadania, ogromne kanapki z sosami, naleśniki (na słono i słodko) oraz zjawiskowo wyglądające desery. W całym miejscu pachnie kawą i pieczywem. To w końcu Cafe & Boulangerie. I choć to drugie słowo sprawia paniom kelnerkom mały problem, kiedy pytam, co oznacza. Po chwili ustalamy jednak wspólną wersję – piekarnia. Do Deli PARIS można też przyjść po prostu po świeże pieczywo. Jest również kącik dla dzieci, jeśli ktoś ma ochotę wpaść z pociechami.
Zamawiam Kanapkę Coco Baguette. W jej skład wchodzą: jajko, boczek grillowany, sałata, kiszony ogórek, pomidor, no i pyszna bagietka. Do kanapki serwowany jest sos majonezowo-kaparowy. Dostałam całe 15 cm kanapki. Z pysznym, kruchym grillowanym boczkiem, ciepłym pieczywem. Pachniało znakomicie, smakowało jeszcze lepiej. Do tego sos majonezowo-kaparowy, w którym maczałam kanapkę. Po prostu świetny zestaw.
Czasu brakło na więcej. Wypiłam jeszcze tylko sok ze świeżych pomarańczy i musiałam biec dalej. To miejsce jednak będę odwiedzać regularnie. Jest oddalone ode mnie 500 metrów. Ma własne wi-fi i ogólnie wygląda na ideał śniadaniowy, który zamierzam wykorzystywać nie tylko w weekend.
Deli PARIS Cafe & Boulangerie, ul. Kazachska 1, Warszawa
Po wiecej zdjęć Deli PARIS zapraszam na Stronę Frobloga na Facebooku