Przyznaję ze wstydem, że nie widziałam „Karmelu” – filmu, po którym usłyszeliśmy o Nadine Labaki – libańskiej aktorce i reżyserce. Podobał się moim znajomym, których gust filmowy cenię, wkrótce nadrobię więc pewnie tę zaległość. Natomiast z przyjemnością wybrałam się na jej nowy film „Dokąd teraz”, który właśnie można zobaczyć w kinach.
Przede wszystkim jest to kino zupełnie inne niż amerykańskie. To dość oczywiste, ale po obejrzeniu całego tego nagromadzenia filmów oscarowych, które zaserwowali nam dystrybutorzy na początku roku, z przyjemnością ogląda się coś, co jest od Hollywood tak bardzo oddalone.
„Dokąd teraz” ma klimat. Klimat małej wioski gdzieś w środku niczego, życia lokalnego, bohaterów, którzy znają się na wylot od lat, prawie wszystko o sobie wiedzą, spotykają się w jednej knajpce wieczorami. I w sumie niczym by ten klimat nie różnił się od klimatu małej wioski włoskiej czy francuskiej, gdyby nie był to Liban. Mamy więc element dodatkowy – widmo wojny, śmierci, broni, nienawiści na tle religijnym, itd.
Z tego filmu wyszłam z niechęcią do mężczyzn. Cała historia bowiem opowiada o tym, jak kobiety uciekając się do przeróżnych metod, często niezwykle zabawnych, a często bardzo smutnych, próbują zapobiec kolejnym zamieszkom na tle religijnym. Zamieszkom, po których po raz kolejny pozostałyby tylko ciała ich ojców, synów, mężów i kochanków. A mężczyźni w tym filmie dają się ponieść emocjom i korzystając z każdej okazji gotowi są się po prostu zabijać. Jakby ich życie nie miało żadnej wartości.
„Dokąd teraz” prezentuje bardzo kobiecy punkt widzenia. Wojna przedstawiona jest jako coś absurdalnego, czemu można zapobiec odwracając uwagę głównych „przeciwników”. Odwróceniem uwagi może więc być przykładowo głośne zagadywanie „niebezpiecznych” wiadomości telewizyjnych w trakcie grupowego oglądania jedynego w wiosce telewizora, czy sprowadzenie grupy ukraińskich prostytutek. Wszystkie aktywności kobiet w różnym wieku w tej jednej wiosce zmierzają tylko do tego, by mężczyźni przestali się wzajemnie zabijać. Niezwykłe.
„Dokąd teraz” to mocne kino. Poprzez tak ciepłą i klimatyczną historię przekazuje ważny, zaangażowany pacyfistyczny komunikat. Trzeba przyznać, że jest to bardzo specyficzny i oryginalny sposób przekazania czegoś istotnego. W jego skuteczność niestety nie wierzę.
W skali od 1 do 10 daję 8