Kultura
Skomentuj

Druhny

To na szczęście nie jest żeńska odpowiedź na Kac Vegas, tak jak sugerują reklamy. Nie żebym nie lubiła Kac Vegas, ale w wersji kobiecej to musiałoby być dość żenujące. W tak osławionych komediach zwykle boję się humoru zawstydzającego, takiego, który powoduje, że mam ochotę zasłonić usta lub wręcz schować twarz w dłoniach. Nie daje mi to poczucia komfortu, nie lubię. Druhny są go praktycznie pozbawione, no może jest jeden moment, kiedy to poczucie zażenowania ma miejsce, ale tylko jeden. Nie podam szczegółów.

Po Druhnach spodziewałam się najgorszego i szczerze mówiąc pewnie nie zwróciłabym na ten film uwagi, gdyby nie zaczęli na niego zwracać uwagi rozdający nagrody filmowe. Kilka nominacji tu i tam, zaczęłam się zastanawiać, czy może nie warto spróbować. I dobrze zrobiłam. Jeśli bowiem komedia zostaje nominowana do nagród filmowych, znaczy, że jest to bardzo dobry film. Zwykle komedii nie nominuje się kompletnie. 

 

Druhny nie mają może jakiejś porażająco ciekawej fabuły, ale są z pewnością dobrze obsadzone i fajnie zagrane. Kristen Wiig w roli głównej jest naprawdę bardzo przekonująca. Momenty, w których pod wpływem środków niewiadomego działania, pozbywa się strachu przed lataniem i innych barier, są naprawdę świetne.

Film jest też dość realistyczny, nie przesadza ze śmiesznością w każdej scenie. Bywają momenty smutne i one naprawdę są smutne. Problemy nie są wymyślone, wyglądają przynajmniej na realistyczne. Wprawdzie wszystko kończy się happy endem, no ale w końcu to komedia.

Przyjemne kino. I wierzcie mi, oglądałam go w dzień, w którym wydawało mi się, że nic mnie nie rozbawi. Rozbawiło i był to sukces na dużą skalę. Jeśli więc macie gorszy dzień i chcecie go zmienić, sięgnijcie po Druhny, dostępne na DVD od kilku miesięcy.

W skali od 1 do 10 daję 7