Pamiętacie taki film ‘Men in Black’? Mam nadzieję. Co ma wspólnego z nim ‘Dziewczyna z tatuażem’? Być może dla Was nic, ale dla mnie jeden bardzo istotny przedmiot. Taką pałeczkę do wymazywania pamięci, kojarzycie ten gadżet z ‘Men in Black’? Will Smith mrugał po oczach komuś tym cudem i ten drugi nie pamiętał już przeszłości. O tym marzyłam, kiedy oglądałam ‘Dziewczynę z tatuażem’. Jak genialny byłby ten film, gdybym wcześniej nie czytała książki, nie widziała szwedzkiej ekranizacji, lub ktoś wymazałby mi ten fragment pamięci. Jak genialny byłby ten film, gdybym nie wiedziała jak się skończy. To byłoby arcydzieło na 9-10 gwiazdek chyba.
Oczywiście Fincher to Fincher. Przyspieszył ten film maksymalnie, wyciął kilka wątków (m.in. romansów Mike Blomkvista), skracał co mógł, pędził z fabułą jak szalone TGV. Zastanawiałam się nawet, czy zrozumiałabym o co chodzi, gdybym wcześniej nie czytała książki i odkrywała fabułę jako nowość w trakcie tego filmu. Nie wiem tego. W każdym razie reżyserowi nie można zarzucić, że zignorował publiczność, która czytała książkę. Na pewno tego nie zrobił. No ale również jest tak, że pierwsza część Millenium kończy się tak, a nie inaczej i kto czytał ten wie 😉
Trzeba powiedzieć kilka słów o aktorach, a zwłaszcza o Rooney Mara. Przyćmiła Craiga totalnie. Zresztą, tak przecież być powinno, ale jeśli do roli Mike wybiera się Bonda, to istnieją wątpliwości, czy uda mu się zejść z pierwszego planu. Na szczęście się udało. Mara wygląda niesamowicie, patrząc na nią w „The Social Network” w roli Erici i teraz tutaj, jako Liz, nie mogę uwierzyć, że to ta sama osoba. To jest prawdziwa metamorfoza, tak powinni grać aktorzy, tak wcielać się w rolę, w całości. Craig jest przyjemy, bez większych wzruszeń, idealnie wcielony w rolę takiego lekko nieporadnego Mike. Natomiast wielkim, naprawdę ogromnym rozczarowaniem jest dla mnie Robin Wright jako Erika Berger. Erika to kobieta z temperamentem, businesswoman, stojąca na czele opiniotwórczej gazety, walcząca o wolność słowa. Jak się ma do tego delikatna, urocza, ale kompletnie pogubiona (to chyba jeszcze skutek rozstania z Seanem Pennem) Robin Wright? Moim zdaniem, błąd w obsadzie.
‘Dziewczyna z tatuażem’ nie jest chyba takim hitem jak się zapowiadał, to nie jest najwyższych lotów kino, nie mam takiego poczucia, jakie miałam wychodząc np. z „The Social Network”. Ale to przyzwoity film sensacyjny, dobrze opowiedziany, z szybkim tempem dla inteligentnego widza. Sądzę, że z przyjemnością wybiorę się na kolejne części. Zwłaszcza, że – z tego co pamiętam z książki – będzie się działo!
W skali od 1 do 10, daję 7