Dziś krótko o miejscu, które odwiedzałam w listopadzie, a był to pierwszy weekend po otwarciu. Lokal 14 Świętokrzyska. Jak wiecie mam w zwyczaju chodzić do niektórych miejsc zaraz na początku, ale wracam po pewnym czasie sprawdzić, jak sobie radzą. Wygląda na to, że Lokal 14 radzi sobie wyśmienicie. W sobotni wieczór obydwie sale – górna i dolna – prawie pełne. Obsługa, choć usprawiedliwia się, że stawia pierwsze kroki w gastronomii, uwija się szybko i sprawnie, a naprawdę ma co robić. Jak więc jest z jedzeniem?
Sałatka ze szpinaku, jajko przepiórcze, grzyby, boczek, grzanki razowe (25zł) jest bardzo przyjemnym startem. Fajnie grają tu temperatury – boczek i grzyby są ciepłe, reszta chłodna. Boczek jest bez przerostów, genialnie różowy i bardzo smaczny. Majonezowy dressing i zielona papryczka lekko podkręcająca i zamykają całość. Główny punkt wieczoru to polecana przez pana obsługującego Pierś z kaczki mulard, puree dyniowe, kasztany, żurawina (49zł). Jest faktycznie bezbłędna. Rzadko zamawiam kaczkę, bo rzadko jest dobrze przygotowana. Tutaj jest strzałem w dziesiątkę. Ma warstwę miękkiego i smakowitego podsmażonego na wierzchu tłuszczu. Towarzyszące jej dyniowe puree, ziemniaki i kasztany to smaki raczej monotonne, ale żurawina świetnie je kontrastuje, orzeźwiając całe danie. Kaczka jest przy tym wszystkim idealnie różowa i mięciutka. Podejrzewam, że przygotowywana jest w kombinacji sous-vide i smażenia, ale nikt tym tutaj nie epatuje, najważniejszy jest efekt i smak. Brawo! Ciepły mus czekoladowy, lody bananowe, passiflora (25zł) podane na deser, ponownie są zabawą temperatur. Na dnie pucharków mamy mus z passiflory, na nim zimne lody bananowe, a kelner już przy stoliku przed gościem uzupełnia całość ciepłym musem czekoladowym z syfonu. To bardzo prosty deser, ale ładnie skomponowany i niemonotonny. Może nie prezentuje się rewelacyjnie, ale endorfiny wywołane czekoladą każą mi mu to wybaczyć.
Jeśli siedzimy na górnej sali, przez okna widzimy pięknie oświetloną ulicę Świętokrzyską, która zwłaszcza wieczorami robi niesamowite wrażenie. Lokal 14 genialnie się w jej klimat wpisał. Już po pierwszej wizycie wiedziałam, że będzie tu dobrze. Wtedy jedynym elementem do usprawnienia był czas oczekiwania na jedzenie, teraz nie ma z tym już najmniejszego problemu, choć miejsce jest naprawdę pełne. Oznacza to, że Lokal 14 to (zaledwie w dwa miesiące po otwarciu) dobrze naoliwiona maszyna. Będę tu wracać, co i Wam polecam.
Lokal 14 Świętokrzyska, ul. Świętokrzyska 14, Warszawa, tel. 22 827 54 80
Po więcej zdjęć Lokal 14 zapraszam na fanpage, Google+ i Instagram Frobloga. Zachęcam do prenumerowania newslettera Frobloga. Co tydzień w piątek wysyłam podsumowanie moich relacji. Wystarczy podać swój adres e-mailowy tutaj: