Mieliśmy dość miejsc nijakich, kompromisów, schlebiania gustom wszystkich dookoła. Dlatego powstał Karakter – mówi w telefonicznej rozmowie współwłaścicielka nowej krakowskiej restauracji Karakter. I bez wątpienia Karakter pokazuje charakter na każdym kroku. Jest takim zimnym draniem nieprzejmującym się opinią innych. Karta dań jest odważna, podobnie lista win. Nie jest to miejsce dla każdego. Ale ci, dla których jest, zakochają się w nim bez opamiętania.
Wegetarianie do tej grupy nie należą. Pewnie podniosą raban i wybiegną z płaczem. Nie ma warzywek w karcie! No nie ma. Zimny drań ma taką kartę, że niejeden zdeklarowany mięsożerca odczuje lekkie obawy. Surowa konina, ratka wieprzowa, flaki po parmeńsku i kilka jeszcze innych gwiazd. Mięso, podroby, trochę ryb i owoców morza. W planach są świńskie głowy. Jeśli wegetarianin tu zabłądzi i nie wybiegnie z krzykiem, Karakter okaże mu łaskę i jakieś risotto z borowikami zaserwuje. Ale chwalić się tym w karcie raczej nie będzie.
Karakter tworzą: Daniel Myśliwiec (szef kuchni i współwłaściciel), Aleksandra Skuza-Kaszuba (współwłaściciel) i Tomasz Kaszuba (współwłaściciel). Są to te same osoby, które stworzyły już bardzo popularne i często nagradzane krakowskie Zazie Bistro. Kulinarnie te dwa miejsca są jednakże na odległych biegunach.
Karakter: Ogólne wrażenie
Wnętrze jest bardzo proste. Czarne proste krzesła, drewniane stoliki, industrialne lampy, jakiś bar w czarnych kaflach. Takie wnętrze, które raczej służy ekspozycji jedzenia niż skupia uwagę na sobie. Z jednym wyjątkiem. Na ścianach powieszono grafiki Piotra Kalińskiego inspirowane powieścią Milana Kundery „Życie jest gdzie indziej”. Podejrzewam, że Kundera – wprawiony w opisywaniu losów zimnych drani i niezłych zołz – bardzo by się tu dobrze poczuł.
Karta win obejmuje wina wyłącznie naturalne. Właścicielka twierdzi, że wina przemysłowe mają smak uśredniony i w ogóle nie są interesujące. Mamy tu więc wina naturalne z Europy i tzw. butikowego Nowego Świata. Europa to na przykład Gruzja, Armenia czy Węgry, a butikowy Nowy Świat to na przykład Waszyngton. A jeśli już coś tak oczywistego jak piemonckie Barolo, to kapslowane. Kartę win układał zimny drań Kuba Janicki. 🙂
Karakter: Obsługa
To nie jest fine dining, nikt tu się w pas nie będzie kłaniał, ale w swojej kategorii obsługa jest bardzo dobra. Młodzi ludzie są bardzo zainteresowani gośćmi, przykładają się, są mili i zawsze na miejscu. Przy wyborze wina, jest z kim na ten temat porozmawiać. Mamy możliwość skosztowania wina przed ostateczną decyzją, nawet jeśli jest ono otwierane tylko na butelki. Ponoć otwiera się tu taką liczbę butelek, że żadna nie postoi zbyt długo na półce.
Karakter: Jedzenie
Prezentacje nie są mocną stroną tej kuchni i wydaje mi się to nawet dość spójne z pomysłem. Taki Mick Jagger też teoretycznie jest brzydalem. Jedzenia na talerzach jest dużo i jest ono dość ciężkie. Myślę, że wielkość porcji można byłoby poddać powtórnej analizie. Zjedzenie przystawki i dania głównego grozi bólem z przejedzenia.
Obydwa próbowane przeze mnie tatary są świetne. Polędwica końska grubo krojona z kremem pomarańczowym, żółtkiem, słoniną i bagietką ze szpikiem (21zł) to fantastyczne słodkawe mięso, któremu słonina dodaje tłustości, a krem pomarańczowy i skórka pomarańczy orzeźwia i stawia delikatny kontrapunkt. Na tym tle Tatar wołowy z awokado, żółtkiem, cebulą piklowaną, pieczarkami i bagietką z czosnkowym majonezem (24zł) wydaje się być ogranym standardem. Choć oczywiście smaku i urody dodatków odebrać mu nie można.
Genialny jest Krem z wędzonej słoniny, palonych ziemniaków i białego wina z sercami drobiowymi z patelni i ziemniakiem (15zł). Pachnący wędzonym i palonym, przypominający jakieś ognisko gdzieś na wakacjach. Do tego świetne jędrne serca drobiowe. Ta zupa to jest coś, ta zupa naprawdę ma charakter. Fantastyczna.
Karakter ma część menu, która nazywa się Mule Bar. Można tu zjeść mule na osiem różnych sposobów. Najbardziej ekstremalny wydają się jednak Mule z żurkiem na zakwasie, białą kiełbasą i pietruszką (28zł). Choć zestawienie wydaje się niebywałe, smaki muli i żurku świetnie się ze sobą komponują. Żurek jest bardzo gęsty, ale nie jest przesadnie kwasowy i być może w tym tkwi tajemnica tego połączenia. Przyznam, że jest ono dla mnie odkrywcze i porywające jednocześnie. Liście sałat ułożone na mulach zupełnie bym sobie podarowała, nie służą niczemu prócz nadania koloru.
Trippa alla parmigiana z orzechami pini, pikantną kruszonką i olejem z dymki (21zł) to kolejne charakterne danie. Wielkość porcji jest nie do przejedzenia. Flaki po parmeńsku są naprawdę pyszne, jędrne, ale nie przesadnie gumowe, ze świetną lekko piekącą kruszonką i przyjemnie chrupiącymi orzeszkami pini. Wszystko tu jest w punkt poza prezentacją oczywiście, ale o tym już było.
Ponownie wielkością porcji zabija Grasica na maśle z ravioli z tłuczonym groszkiem i miętą, kurki i peklowany polik wołowy (29zł). To właściwie jest jedzenie na dwa dania główne. Grasica w maśle jest obłędna, ale w tym maśle pływa wszystko. Polik nadaje całości słonej nuty, grasica i ravioli z groszkiem idą w stronę słodkawą. Całość jest bardzo smaczna, pozostawienie połowy na talerzu budzi jednak moje poczucie winy.
I zapewne powinnam jeszcze zamówić deser z foie gras, o którym tak wiele się pisze. Foie gras w deserze jadałam już np. w AleWino, więc jakoś mnie to strasznie nie szokuje. Ale tłustej foie gras po prostu nie dałabym rady zjeść po tym wielkim żarciu. Stanęło więc na Kremie z białego wina z solonym karmelem i owocami (13zł). Przyjemny, ale wzlotów nie zaliczyłam, być może zresztą po takim jedzeniu byłam już za ciężka na wzlot 🙂
Karakter: Relacja jakość – cena
Nie znam lepszej. Naprawdę, wiem, że to nie Warszawa, ale tego samego dnia niestety jadłam obiad w powszechnie wychwalanych Trzech Rybkach. Rozumiem różnicę kategorii tych miejsc, jednak uważam, że przyszłość tkwi w konceptach właśnie takich jak Karakter – konkretnych, odważnych, nieformalnych i przystępnych. Przystawki kosztują tu 15-24zł, dania główne 21-43zł. Ceny win w większości są w okolicach 60-80zł za butelkę.
Karakter to miejsce dla mnie. Uwielbiam go za odwagę, za charyzmę, za wyjątkowość. Trzeba się będzie wybierać w odwiedziny co jakiś czas do Krakowa, bo z pewnością nie przeniesie się do Warszawy, na filię też nie ma co liczyć. Zimni dranie są trudni do zdobycia, ale kręcą jak mało kto.
Karakter, ul. Brzozowa 17, Kraków, tel. 795 818 123
Standardowo zapraszam na fanpage, Twitter i Instagram Frobloga. Zachęcam też do prenumerowania newslettera Frobloga. Co tydzień w piątek wysyłam podsumowanie moich relacji. Wystarczy podać swój adres e-mailowy tutaj:
Ocena: 15.5/20
Czy wrócę? TAK
-
Ogólne wrażenie
4.5 -
Jedzenie
3.5 -
Obsługa
3 -
Relacja ceny do jakości
4.5
Na plus
- Świetna relacja jakości do ceny
- Bardzo charakterystyczne, bezkompromisowe menu
- Spójna koncepcja: brand, jedzenie, wino, komunikacja
Na minus
- Zbyt duże porcje
- Niedopracowane prezentacje jedzenia