Kultura
Skomentuj

KASTA LA VISTA w Teatrze Ateneum

To spektakl dwóch aktorów. Krzysztof Tyniec i Artur Barciś. I nie jest to w żadnym przypadku śmieszna komedyjka, choć w kilku momentach można się pośmiać.

Temat niby błahy – klient przychodzi do banku podjąć pieniądze. Jednak prostota na tym się kończy. Dalej rzeczy się komplikują. Komplikują absurdalnie, komplikują niemożliwie. Dalej już zagrożone są nie tylko pieniądze klienta, ale i jego życie. Niby jeszcze ma on poczucie, że to absurd i rzeczywistość tak wyglądać nie może, ale to krótki moment. W końcu się poddaje i zaczyna grać tak, jak sytuacja od niego wymaga.

To oczywiście jest komedia absurdu, ale pokazuje w sposób wylbrzymiony bezsens globalizmu, świata korporacji, odhumanizowanego, nielogicznego, rządzącego się procedurami raczej niż zwykłymi ludzkimi odruchami. I choć wydaje nam się oglądając ten spektakl, że wszystko jest mocno przesadzone, to kiedy Artur Barciś jako urządnik bankowy nieustająco powtarza „Proszę o odrobinę cierpliwości” doprowadzając klienta – Krzysztofa Tyńca do szału, mamy chwilę tzw. „stop-klatki”, chwilę przemyślenia, czy any na pewno nic tego typu nas nie dotyczy, nic nas nie dotknie.

Niezwykłe jest oczywiście to, że całość opiera się na Tyńcu i Barcisiu i minimalnej scenografii. Jak dużo można pokazać, jak wiele dać do zrozumienia, jak mocno podziałać. Piszę o tym także dlatego, że trochę mi ten spektakl umknął w pamięci. Zapracowana, zabiegana, zapomniałam, że widziałam go kilka miesięcy temu i warto byłoby go opisać. Dziś zdarzyło mi się zadzwonić do mojego banku i kiedy w słuchawce usłyszałam „Proszę o odrobinę cierpliwości” Barciś stanął mi przed oczami, a Tyniec przekazał mi w tym momencie całe swoje zirytowanie. Grzecznie pożegnałam pracownika banku i zdziwiłam się, że tak mocno i tak dobrze tę sztukę pamiętam. Polecam.

Kasta La Vista, Teatr Ateneum, Warszawa