Podobnie jak w roku poprzednim pokusiłam się o małe podsumowanie. Do przystawek, dań głównych i deserów kwartału jeszcze dojdziemy, ale dziś pora na nominacje do tytułu Knajpa Roku Frobloga.
W zeszłym roku, jak być może pamiętacie, nominowałam Delizię, Opasły Tom PIW i Magiel Cafe. Knajpą Roku Frobloga został Magiel Cafe. W tym roku, do kryterium wyboru dorzucam jeszcze jedno – knajpa nie mogła być nominowana do Knajpy Roku Frobloga w roku poprzednim. Głównie dlatego, że nie przestałam intensywnie bywać w powyższych miejscach, zwłaszcza w Opasłym. Nie chciałam się jednak powtarzać.
Do finałowej trójki przeszły więc te miejsca, w których bywałam najczęściej, ale nie nominowałam ich rok temu. Wracałam do nich chętnie, czekając na nowe odsłony menu i z radością testując kolejne dania, w większości nie zawodząc się wcale. Ten warunek jest identyczny z rokiem poprzednim.
Oto nominowani:
Delikatesy Esencja
Nie pamiętam ile razy wracałam do Delikatesów w tym roku, zawsze jednak był to niezwykle smaczny powrót. Zajadałam się praktycznie co drugą kartą z kolejnych miesięcznych menu, a słynny mus czekoladowy, w moim przekonaniu nieustająco pozostaje jednym z najlepszych deserów w Warszawie. Delikatesy potrafią z konserw (ja wiem, że świetnych, ale jednak konserw) przygotować dania wyszukane. Są kreatywni i nie ustają w poszukiwaniu pomysłów.
Soul Kitchen
Miejsce, w którym zakochałam się od pierwszego wejrzenia. Piękne, ciepłe, inne niż inne. Kuchnia w Soul Kitchen wyróżniała się od początku. Smakowało mi bardzo to, co przygotował pierwszy szef kuchni. Potem z nieufnością podchodziłam do nowego menu i noowego szefa – Andrzeja Polana. Jednak po kilku wizytach obfitujących w dania bez wpadki, jestem już przekonana, że to jedna z lepszych kuchni w Warszawie. Zachwyca determinacja właściciela, jego obecność i troska, a także wsłuchiwanie się w głosy gości.
Mamma Marietta
Kuchnia Andrei Scarantino uzależnia maksymalnie. Menu żyje tu własnym życiem. Jest jakaś karta, ale i tak najbardziej liczy się to, co szef kuchni danego dnia poleca. Niesamowite odsłony owoców morza, a szczególnie ośmiornicy, zapadłym mi głęboko w pamięć kubków smakowych. Do tego oryginalne, ale nie przekombinowane desery. To świetna autorska kuchnia spowodowała, że wracałam do Mamma Marietta w tym roku wielokrotnie.
Tyle tytułem nominacji. Kto wygra? Odpowiem już niedługo. Macie swoich faworytów wśród tej trójki, czy wybralibyście kogoś zupełnie innego?