Wczoraj odbyła się gala wręczenia nagród Knajpa Roku Gazety Wyborczej i Korona Smakosza MAKRO. Pięć miejsc nominowanych do Knajpy Roku wybrał Maciej Nowak. Jury w składzie Monika Brodka, Andrzej Chyra i Seweryn Blumsztajn wybrało wygranego w tej kategorii. W plebiscycie Korony Smakosza głosowali goście restauracji, wybierali zwycięzców w dziewięciu kategoriach.
Zacznijmy od Korony Smakosza. Rozdano nagrody za pierwsze, drugie i trzecie miejsce w dziewięciu kategoriach. Wygrały miejsca dla mnie zaskakujące, w większości przeze mnie nieodwiedzone. Nie jestem zresztą odosobniona w tym wrażeniu. Wszystkie nazwy skrzętnie zanotowałam i zrobię sobie kiedyś indywidualną trasę po Warszawie wyznaczoną lokalizacją laureatów Korony Smakosza.
W kategorii Smak Potraw wygrała Szara Eminencja z Piaseczna. Koronę Smakosza za wystrój lokalu otrzymał Orient Express z Grochowskiej. Za jakość obsługi nagrodzono Browar de Brasil zlokalizowany na Marszałkowskiej. W kategorii atmosfera nagrodę dostało Katmandu ze Wspólnej. Trzy ostatnie kategorie Korony Smakosza to miejsce najlepsze na:
- kolację z przyjaciółmi – Korona dla Bistro Po Prostu Art (ul. Czerniowiecka)
- wyjście rodzinne – Korona dla Trattoria Pizzeria Calabria (ul. Warszawska)
- romantyczny wieczór – Korona dla Winiarnia i Gospoda pod Jeziorem z Józefowa
Cieszy, że Korona Smakosza oddaje głos w ręce publiczności, wygląda bowiem na to, że ten głos bardzo różni się od głosu krytyki. W Koronie wzięło udział prawie 300 restauracji, oddano ponad 8,5 tysiąca głosów.
W kategorii Street Food, czyli jedzenia ulicznego nominowano trzy miejsca – Chińską Pierogarnię To Tu, Soul Food Bus, czyli objazdowy burger bar i Okienko, czyli belgijskie frytki. Warszawską Pyzę przyznano Chińskiej Pierogarni To Tu. Nie byłam w żadnym z tych miejsc, jedzenie uliczne nie jest moim ulubionym, nie mam więc ani zdania na ten temat, ani też wybór ten nie wzbudza we mnie emocji.
Zdań kilka o wyborze, który emocje wzbudza. Jury wybierające Knajpę Roku nie miało łatwego zadania w tym roku. Powiedziałabym wręcz, że Maciej Nowak wybrał im kandydującą piątkę wyjątkowo złośliwie. Nie dość, że wszystkie miejsca są bardzo dobre, to jeszcze wszystkie w zupełnie innym klimacie.
Nominowani byli: Shabu Shabu – gorące kociołki z oryginalnymi składnikami. Ole! – świetne steki i kuchnia hiszpańska na wysokim poziomie. Solec 44 – z Aleksandrem Baronem w roli głównej, dużym luzem i jednocześnie niezwykle zaskakującą dla takiego miejsca kuchnią. NABO – duńskie miejsce w pięknej okolicy na Sadybie z jeszcze większym luzem i kuchnią, której do tej pory w Warszawie nie było. Soul Kitchen – piękne wnętrze, przemyślana i staranna kuchnia, znakomita lokalizacja.
Kiedy po raz pierwszy przeczytałam te nominacje, pomyślałam, że nie zmartwi mnie żaden wybór. Wszystkie miejsca zasługują na wygraną. Po raz pierwszy w historii mojego komentowania Knajpy Roku, nie mogę stwierdzić, że którekolwiek z miejsc nie powinno było być nominowane. Sądziłam więc, że przyjmę ten wybór bez emocji.
Wygrało NABO, które bardzo lubię. Choć opisałam tylko jedną swoją wizytę i było raczej zabawnie niż fantastycznie, to uważam, że to miejsce z bardzo fajnym pomysłem i ogromnie się cieszę, że są. Dziś mogę się przyznać, że trzymałam kciuki za Soul Kitchen. Pewnie jeszcze wielokrotnie tam wrócę i opowiem, dlaczego tak bardzo ich lubię.
Tyle opisywania wrażeń i emocji po rozdaniu nagród. Knajpę Roku Frobloga, czyli mój autorski wybór, poznacie dopiero na koniec roku. 🙂
PS. Wybaczcie jakość zdjęć, fotoreporter ze mnie kiepski. Na dodatek zdjęcia robiłam komórką. Obiecuję, że na nie będzie więcej zdjęć na fanpage’u Frobloga 🙂
W ramach Korony Smakosza Froblog współpracuje z firmą MAKRO Cash&Carry.