Wydarzenia kulinarne
Skomentuj

Urban Market vol.3

Jeśli chcecie być na bieżąco z tym, co dzieje się w kulinariach w Warszawie, trzeba odwiedzać Urban Market. Dziś odbyła się jego trzecia edycja. Można było skosztować pysznych rzeczy, dowiedzieć się wielu ciekawostek, no i obgadać w gronie osób zainteresowanych tematami kulinarnymi co i jak. Byłam krótko, przebiegłam po sali dwukrotnie, zakonotowałam najważniejsze. Moja krótka relacja zdjęciowa poniżej.

 

 

 

Na Urban Markecie można było spotkać blogerki kulinarne. Niektóre z nich uroczo i kompleksowo usmarowane sosem z burgera z Soul Food Busa stanowiły prawdziwą chodzącą reklamę tego wydarzenia. Można było też przegadać temat np. Soljanki, zastanowić się, czy podawana tutaj jest prawdziwa i czy podobna do podawanej w Babooshce.

Sukcesy odnosiła Bistroteka Widok No8, która otwiera się w styczniu. Podawała genialne Bistroteka Open Sandwiches na grillowanym domowym chlebie na zakwasie. Zjadłam wersję z rostbeefem, aioli z gorczycą i rukolą. Gdyby tak smakował street food, byłabym pierwszą jego fanką. Czekam z dużą niecierpliwością na otwarcie Bistroteki, zwłaszcza, że w kuchni panować będzie Adam Leszczyński.

Pojawił się też Yelp, który bardzo dynamicznie wchodzi na polski rynek. Przyznam, że patrzę na to wejście z dużym zainteresowaniem. Również obecność na Urban Markecie świadczy o sporym wyczuciu rynku. Za zameldowanie przy użyciu Yelp, można było dostać ciasteczko.

Urban Market to też okazja poznania i skosztowania dań przygotowywanych przez firmy cateringowe. Jedna z nich, Vanilla Spice, oferowała „zupełnie niezwykły” Tort Sardelowy. Faktycznie bardzo ciekawe smaki, doceniane szczególnie przez tak uzależnionych od sardeli jak ja.

No i wreszcie Kukbuk. Na strategicznej pozycji tuż przy wejściu upasował się nowy magazyn kulinarny Kukbuk z Nakarmioną Starecką w roli z-cy redaktor naczelnej. Magazyn już w piątek w przyszłym tygodniu znajdziecie w szerokiej dystrybucji w kioskach, EMPiKach i innych. Kukbuk zachęcał gości Kukbulami, czyli czekoladowymi truflami. Dla siebie wybrałam najbardziej wytrawną wersja z kawową posypką, była bardzo zacna.

Przestrzeń 1500m do wynajęcia, gdzie odbywał się Urban Market vol.3, ponownie była wypełniona do granic. Zdobycie miejsca parkingowego graniczyło z cudem. Kreatywność, kolor, luz, dużo dobrego jedzenia i ludzie, których łączy wspólna kulinarna pasja – to cechy charakterystyczne Urban Marketu.

Po więcej zdjęć zapraszam na fanpage Frobloga.