Inne, Kanapki, Kawiarnia, Nowe miejsce, Restauracje, Śniadania w Warszawie, Śródmieście
Skomentuj

Krem

Krem Raclette

Pierwszy raz zobaczyłam Krem na jakimś zdjęciu. Przykuł mój wzrok. Tak pięknego wystroju nie widziałam już dawno. Wysmakowany, wyważony, przemyślany i stonowany. A jednocześnie bardzo inny od wszystkich znanych mi w Polsce miejsc. Potem dowiedziałam się, kto jest właścicielem, a jeszcze później, kto zrobił projekt. I nagle wszystko złożyło się w spójną całość. Do Kremu szłam z nastawieniem, że będzie pięknie i smacznie. Wysokie oczekiwania.

Krem Kremem, ale najpierw był Monsieur Leon

Luc Magnon ma Monsieur Leona od lat. Teraz go lekko przymknął (nie chcę używać słowa zamknął), ale wierzę, że wróci. Do Leona się chodzi na wino i na sery, można się tam ukryć przed całym światem. Przynajmniej tak mi się wydawało, kiedy po jednych z zajęć z kulinariów francuskich, na których omawialiśmy sery, odczułam nieprzejednaną potrzebę zjedzenia francuskiego sera i postanowiłam wybrać się tam na randkę. Chcieliśmy być z dala od wszystkiego poza serem. Oczywiście spotkaliśmy znajomych z branży. Wtedy już wiedziałam, że może Monsieur Leon jest maleńki (ma chyba z 6 miejsce siedzących) i schowany, ale ten kto wie, co dobre z pewnością go nie tylko odnalazł, ale i regularnie odwiedza. Na ser i na wino. Bo praktycznie tylko tyle w tym Leonie można zjeść.

A teraz Luc otworzył Krem. I to miejsce na poważnie. Ciągle jest oparte o najlepszy francuski ser, ale menu jest już znacznie szersze. Zjemy tu talerze wędlin i serów, raclette na ziemniakach, sałacie i kindziuku, są sandwiche z serami i wędlinami, sałatki i kilka rodzajów croques z różnymi serami – Monsieur Leon, Madame, Monsieur Mamie blue, Monsieur Brice, Monsieur Kazimierz.

Krem wyróżnia się wystrojem

Autorem wystroju Kremu jest Jerzy Ruszkowski z Ruszkowski Architekci. Całość zbudowana jest o proste, ale świetne elementy. Przede wszystkim mamy tu posadzkę w czarno-białą kratkę, starą i odkrytą po wielu latach przykrywania jej ordynarnym panelem. Mamy piękne okrągłe lustro i ciąg lustrzanych elementów, które budują świetny nastrój. Mamy zieleń sof – i tu uwaga! Z tego samego materiału zrobione są ławy sejmowe. Może kiedyś jeszcze nastąpią dni, kiedy będziemy ze swojego sejmu dumni. No nic, bez politykowania. Mamy proste, ale atrakcyjne przezroczyste lampki. I mamy też zupełnie otwartą kuchnię, na wprost wejścia, co oznacza, że praktycznie każdego wchodzącego do Kremu, Luc wita osobiście, najczęściej z patelnią w ręku. Bardzo to mocny efekt na wejściu. Poza tym drewno, proste stoliki i krzesła, za dwa obrazy i to tyle.

Krem Stolik

Krem: Stoliki

Bar

Krem Bar

Krem Sala

Krem: Sala

Krem to comfort food w najlepszej formie

W Kremie byłam dwa razy, ale nie sposób tego miejsca ocenić w mojej skali ocen. To inna kategoria. Podaruję więc sobie punktację. Ser raclette topiony na ziemniakach, sałacie i serrano (25zł) to klasyczny foodporn. Można oszaleć już na sam widok ciągnącego sera, a potem jest tylko lepiej. W przypadku takiego jedzenia najważniejszy jest produkt. A tu mamy pyszne ziemniaczki, dobrą szynkę i przede wszystkim znakomity ser. Korniszonów poszukałabym innych. Świetna jest też Sałatka z rostbefem, serem Roquefort, roszponką i miksem sałat, orzechami i burakami (28zł). Warto sobie przypomnieć smak prawdziwego dobrego niebieskiego pleśniowego sera. Rostbef jest przygotowany w punkt, różowy i znakomity. Porcja jest ogromna i spokojnie można się nią najeść w porze obiadowej.

Obydwa testowane croques były znakomite. Zarówno klasyczny Croque Madame (22zł) z ementalem, szynką i sadzonym jajkiem, jak i Croque Monsieur Brice (24zł) ze znakomitym Brie de Meaux, emmentalem i suszonymi pomidorami. Dobrze robi mu roszponka z orzeźwiającym dressingiem, ładnie też wybijają się suszone pomidory. To klasyczny comfort food, jedzenie w sprawiające przyjemność swoją prostą formą i znakomitym smakiem.

No i desery. Pain perdu waniliowy (12zł) to marzenie. Pachnie i smakuje intensywnie wanilią, rozczula prostotą i znakomitym wykonaniem. Mus czekoladowy z domową bitą śmietaną (12zł) ubawił mnie formą, a właściwie jej brakiem i nad tym można byłoby trochę popracować. Ale prawdziwa śmietana to jednak prawdziwa śmietana, a dobra czekolada… no nic jej nie zastąpi.

Krem Raclette

Raclette

Croque Madame

Croque Madame

Croque Monsier Brice

Croque Monsieur Brice

Krem sałatka

Sałatka z rostbefem

Krem Pain perdu waniliowy

Pain perdu waniliowy

Mus czekoladowy

Mus czekoladowy

Krem – co poprawić

To jest miejsce idealne na śniadania! I powinno być czynne od rana. Tak myślałam spotykając się tu w weekend dwukrotnie w okolicy południa. Dobra wiadomość jest taka, że Krem od kilku dni otwiera się od 9tej. I niech tak zostanie! Byłoby jeszcze lepiej, gdyby podawano tu dripa. Ja wiem, to jest inny rodzaj hipsterstwa i z innej części Europy pochodzi, ale marzyłabym o miejscu z takimi jak tu śniadaniami i znakomicie zaparzoną … dajmy na to Kenią z Coffe Proficiency.

Jest też wiadomość niedobra – nie ma jeszcze koncesji, a jak znakomicie pasowałyby tu francuskie wina. Trzymajmy kciuki za zmiany na lepsze (i pomyślne decyzje wspólnoty budynku).

Krem to jedno z tych miejsc, po wyjściu z których czuję się lepiej. Przebywam tu w swojej jedzeniowej strefie komfortu. Wiem, że nic mnie tu nie zaskoczy, ale nie po to tu przychodzę. Przychodzę tu po najlepsze wykonanie znanych klasyków. I te oczekiwania, choć bardzo wysokie, zostają zaspokojone. Na dodatek jestem we wnętrzu, które mnie cieszy, bardzo spójnym z moją estetyką. I naprawdę nie wiem, czy to moja miłość do zieleni, czy po prostu świeżość tego wystroju powoduje, że chcę tu wracać.

Krem, ul. Śniadeckich 18, Warszawa, tel. 601 756 329