Muszę się przyznać do zachwytu. Dawno, bardzo dawno już żadne miejsce nie zrobiło na mnie takiego wrażenia, jak MiTo. Być może dlatego, że coraz więcej kawiarenek wygląda podobnie, być może dlatego, że kolory zwykle są stonowane, a wnętrza małe i minimalistyczne. W MiTo jest tak niesamowicie kolorowo i przestrzennie, że aż chce się żyć i uśmiechać.
MiTo jest kombinacją kawiarni, księgarni, galerii sztuki i biura architektonicznego. Dlatego można tu przyjść w różnych celach. Wygląda również na to, że przyciąga artystyczne dusze. Dawno nie spotkałam tak kolorowych ludzi, jak tu. Wpadłam w niedzielę w zeszłym tygodniu na śniadanie.
W weekendy MiTo podaje do 14tej Bufet śniadaniowy typu „jesz ile chcesz” (15zł). Na stole przeróżne polskie dobre i prawdziwe wędliny, pyszne sery, pomidory, papryki. Jajecznica robiona na zamówienie wchodzi w cenę bufetu. Są też muesli, płatki, owoce, sałatka owocowa, naprawdę dobry wybór jak na tę cenę. Zachwyca pieczywo, ciemne i tak świeże, że nie chcę przestawać jeść.
Do Bufetu śniadaniowego można tu sobie zamówić Kawę Drip za 5zł i to zamawiają bywalcy, modni, piękni, kolorowi. Ja wybieram dobre, tradycyjne Latte Grande (12zł). Jest ogromne, bardzo mleczne, ale również dość mocne, by nie tracić swojej funkcji budzącej. Wypijam jeszcze Małą mrożoną herbatę (8zł) i zatapiam się w klimacie tego miejsca.
Obserwuję ludzi, którzy siedzą sobie na zewnątrz (niektórzy pod kocykami, jest słonecznie, ale chłodno) i wewnątrz. Przeglądają prasę, książki, niektóre kupują, inne odkładają. Patrzę na kolorowe pudle i myślę sobie, że coś musi być z nimi na rzeczy. Ogólnie siedzę przy stoliku i robię wszystko, żeby nie wychodzić. MiTo naładowało pozytywną energią moje akumulatory i oczy spragnione koloru na cały weekend. Koniecznie trzeba tu będzie wrócić na wino. Bardzo Wam polecam, zwłaszcza jesienią, kiedy słońce wystąpi w mniejszych dawkach.
MiTo, ul, Waryńskiego 28, Warszawa
Po więcej zdjęć MiTo zapraszam na fanpage Frobloga na Facebooku, a na Warsaw Foodie po praktyczne informacje i linki do recenzji.