Jeden z najgorszych pomysłów na nazwę restauracji w Warszawie to jej adres. Nie mówi o miejscu kompletnie nic. Poza lokalizacją nie przekazuje żadnej informacji. Czy to azjatycki bar krewetkowy czy wytworna polska restauracja? Nie wiemy, znamy wyłącznie adres. Grymas znudzenia wywołała więc we mnie nazwa Pańska 85. Zwłaszcza, kiedy okazało się, że to restauracja chińska. Na dodatek, wystrój tego miejsca – podobnie jak nazwa – również nie sugeruje niczego. W ogóle nie zajmowałabym się Pańską 85, gdyby nie jedno danie, które mnie tutaj ściągnęło. I na które – jak się okazuje – wrócę tu jeszcze niejednokrotnie.
Pańska 85: Ogólne wrażenie
Pańska 85 dziwi. Miejsce wygląda jak setki innych nowoczesnych europejskich restauracji na całym świecie. Jest przestronne, chłodne w klimacie, ma drewniane krzesła, szare ściany, wyeksponowane regały z winami i wielki fortepian w jednej z sal. Uwagę przyciągają kolorowe podświetlenia i ciekawe kształty lamp. Te ostatnie są bodajże jedynym nawiązaniem do chińskiego charakteru tego miejsca. Jak się okazuje w trakcie rozmów z kelnerami, właścicielka Pańskiej 85 stworzyła to miejsce na wzór nowoczesnych restauracji w Chinach. Sama jest Chinką i Pańska 85 nie jest jej pierwszą restauracją w Polsce. Jej wcześniejsze projekty to Cesarski Pałac i Hong Kong House (zamknięte).
Zamiast drukowanych kart dań dostaniemy tutaj tablety, co ponoć w Chinach jest na porządku dziennym. Trzeba przyznać, że niestety nie okazują się one być wygodną formą przekazywania informacji. Menu jest nieintuicyjne, a dojście do ceny np. wina zajmuje dłuższą chwilę, zwłaszcza, że niektóre z cen są tak wysokie, że nie wiadomo, czy chodzi o kieliszek czy butelkę.
Jednak największym problemem tego miejsca jest fortepian, a bardziej precyzyjnie – pianista. Podczas mojej pierwszej wizyty, grał tak głośno, że choć siedzieliśmy w sali sąsiadującej z salą fortepianową, musieliśmy się schronić przed pianistą do tzw. VIP roomu – małej zamykanej sali na kilka osób. Urody całej historii dodaje, że w połowie wieczoru, wyszłam z zamykanej salki i ze zdumieniem stwierdziłam, że poza nami w restauracji nie ma innych gości. Pianista grał dalej, a my dalej chowaliśmy się przed nim w VIP roomie. 🙂 Choć to zabawna historia, w kategorii ogólnego wrażenia, Pańska 85 plasuje się niestety w dolnych rejonach.
Pańska 85: Jedzenie
Jedzenie jest chińskie i dobre. Ale jeśli macie wyobrażenia o kuchni chińskiej jako kawałkach jakiegoś mięsa w sosie z ryżem, to tutaj raczej tego nie znajdziecie. To faktycznie jest nowoczesna kuchnia chińska. Miejscami dobra, miejscami bardzo dobra, a w przypadku jednego dania – wybitna. O nim za chwilę.
Mango nadziewane świeżym łososiem (28zł) i Sałatka z zielonego jabłka Granny Smith i selera naciowego (26zł) to przyjemne propozycje. Super dojrzałe, mięciuteńkie mango to danie ciekawsze i na pewno smaczniejsze. Sałatka jest bardzo prosta i ultra lekka, grająca na ogranym połączeniu jabłka z selerem. Fajna jest natomiast, jeśli macie zamiar zamówić duże danie główne, co bardzo Wam polecam.
Płatki chrupiące z uszu wieprzowych (26zł) niestety już do grupy udanych dań nie zaliczę. Oczywiście mają chrząstki i są trudne w konsystencji, ale nawet nie o to chodzi. Chodzi o dość męczący ostry sos i brak wyczuwalnego smaku wieprzowiny. Danie staje się nużące po zaledwie dwóch kęsach.
Marynowana marchewka i rzepa z orzeszkami pieczonymi w piecu to również przyjemna lekka przekąska. Może bez wielkich wzlotów, ale z pewnością można to jeść. Oczywiście pytanie o sens marynowania marchewki w maju i czerwcu, kiedy tyle sezonowego dobra dookoła, pozostanie bez odpowiedzi. Wydaje mi się jednak, że sezonowości tutaj oczekiwać nie powinniśmy.
Na ale o gwieździe. Kaczka po pekińsku (145zł) to ceremonia. Piękna ceremonia i pyszna kaczka. Kaczkę przywiezie Wam na stoliku na kółkach chiński szef kuchni. Na Waszych oczach ją potnie i nałoży na talerze. Resztki zabierze. Za pierwszym razem zaproponowano nam przyrządzenie z nich zupy lub podpieczenie w piecu i podanie w formie kawałeczków mięsa z przyprawami. Za drugim razem ta propozycja już nie nastąpiła, nie wiem więc, czy restauracja zmieniła zwyczaj, czy to była chwilowa zmiana.
Do kaczki dostaniecie liście świeżej sałaty, ryżowe naleśniczki, świeży ogórek i szczypiorek, a także znakomity sos śliwkowy. Sami sobie zrobicie naleśniki z kaczką i resztą dodatków, można też zawijać kaczkę w sałatę, jeśli ktoś ma ochotę na lżejszą wersję. Przy czym pojęcie „lżejszej wersji” jest tutaj dość względne. Taką kaczkę najlepiej zamówić w 3-4 osoby. Zjedzona przez dwie osoby… no ja zjadłam, ale potem się turlałam do domu. W każdym razie, to jest fantastyczne danie. I wszystkie inne dania z karty przy nim bledną.
Pańska 85: Obsługa
Obsługa kelnerska jest poprawna. Nie wyróżnia się niczym szczególnym ani w jedną ani w drugą stronę. Naprawdę zwracający uwagę są jednak ludzie pracujący nad kaczką , czy chińską herbatą. Podobna ceremonia jak przy kaczce, ma miejsce przy serwowaniu herbaty. Jednak uroda ruchów pani serwującej herbatę dalece przewyższa urodę ruchów kucharza.
Pańska 85: Relacja jakości do ceny
Jedzenie ma tu ceny takie, jakie mieć powinno. Kaczka jest droga, ale to danie na kilka osób, wcale więc nie poraża ceną. Problemem są ceny win. Wina kosztują tyle, że w niektórych przypadkach (oraz przy użyciu nie intuicyjnych tabletów) można pomylić cenę kieliszka z ceną butelki. Bodajże jedno białe wino ma cenę poniżej 100zł za butelkę, reszta szybuje istotnie w górę. Z rozmów z kelnerami wnoszę, że nie jestem jedyną osobą zwracającą uwagę na te przesadzone ceny.
—
Pańska 85 jest miejscem, do którego z pewnością wrócę. Ale naprawdę głównym powodem tego powrotu będzie kaczka. Trochę szkoda, że do tak świetnego rarytasu, obudowanego piękną ceremonią, nie dodano całej dobrej reszty. Szkoda tej nazwy, szkoda tego wystroju, szkoda tego irytującego pianisty i szkoda, że nie można się tu napić dobrego wina w dobrej cenie. Jedzenie, choć bardzo ważne, a nawet najważniejsze, nie jest dziś jedynym elementem oceny restauracji.
Pańska 85, adres jak w nazwie (sic!), Warszawa, tel. 22 253 30 30
Ocena: 13/20
Czy wrócę? TAK
-
Ogólne wrażenie
3 -
Jedzenie
4 -
Obsługa
3 -
Relacja ceny do jakości
3
Na plus
- Znakomita i atrakcyjnie serwowana kaczka
- Smaczna kuchnia
- Piękna ceremonia parzenia herbaty
Na minus
- Nazwa miejsca nic nie mówi o charakterze
- Chłodny, bezosobowy wystrój
- Pianista, który przeszkadza gościom
- Ceny win