Międzynarodowa, Restauracje, Saska Kępa
Skomentuj

Passe Partout

Zdarzyło mi się być już kiedyś w tej restauracji na Saskiej Kępie, jednak nigdy wcześniej tam nie jadłam. Przyznaję, że Passe Partout robi wrażenie samym wystrojem. Jest to jedno z bardzo nielicznych – o ile nie jedyne – miejsc w Warszawie, gdzie za restauracją można znaleźć uroczy ogródek. Swoją drogą, ale to temat na inną dyskusję, dlaczego w takim np. Poznaniu prawie wszystkie knajpki na starym mieście mają po przejściu przez salę ogródek w podwórzu, a w Warszawie nie da się tego zrobić? Nie rozumiem, w każdym razie, w Passe Partout ogródek jest i to jest jego absolutnie mocny punkt.

Zaczynamy od Pieczonego koziego sera z suszonymi na słońcu pomidorami, rodzynkami i orzeszkami pini. Jakiś czas temu, jeszcze przed moimi wakacjami ponownie odkryłam dla siebie kozi ser, to pewnie za sprawą R20 i słynnego sandacza, który śni mi się po nocach, jeśli kładę się spać głodna 😉 To danie nie jest aż tak wybitne, ale jest bardzo przyzwoite. Kozi ser sam w sobie jest smakołykiem, więc wiele mu nie potrzeba. Towarzystwo suszonych pomidorów dobrze mu jednak robi.

Drugie danie to Polędwiczka wieprzowa z ziemniakami, szaszłykami warzywnymi i orientalnym sosem z grzybami mun. Duży plus dla tego dania za bardzo dobry słodkawy sos orientalny i dobrze skomponowane grzyby mun, za którymi nie przepadam, tym bardziej więc doceniam kompozycję. Duży minus niestety za stopień wypieczenia polędwiczki. Być może to problem z dobrej jakości surowcem, ale polędwica nie po to jest na świecie, żeby ją dobrze wypiekać, naprawdę. Wszędzie tam, gdzie wiedzą jak powinno się ją podawać, jest przynajmniej średnio wypieczona. A moja ulubiona to oczywiście krwista. No cóż, szef kuchni Passe Partout ma najwyraźniej odmienne zdanie w tej sprawie.

Nie zachwyciła nas oferta deserów, więc na koniec zdecydowaliśmy się na wiśnie z gorącą czekoladą i bitą śmietaną, podawane w kategorii „Czekolady”. I to był strzał w dziesiątkę. Pyszna czekolada Wedla, pyszne wiśnie na dnie i bardzo dobra prawdziwa bita śmietana do tego wszystkiego. Bomba kaloryczna, ale jeśli już pakować się kaloriami, to przynajmniej o pysznym smaku.

Ogólnie podsumowuję Passe Partout dość pozytywnie. Nie ma w tej kuchni jakichś szalonych wzlotów, ale całość jest na bardzo porządnym poziomie. No i dodatkowy plus za ogródek.

Restauracja Passe Partout, ul. Zwycięzców 21, Warszawa