Restauracje, Śródmieście, Wine bar, Włoska
Skomentuj

Restauracja Arsenał

Z dużą radością przyjmuję każdą informację o nowej, polecanej włoskiej restauracji w mieście. Kuchnia włoska jest zdecydowanie moją faworytką wśród wszystkich znanych mi kuchni. Dlatego bardzo mnie ucieszyła pochlebna recenzja Macieja Nowaka o restauracji Arsenał mieszczącej się nigdzie indziej, a właśnie w warszawskim Arsenale.

Niestety Maciej Nowak nie chodzi po restauracjach w niedziele, a wtedy właśnie najczęściej chodzę ja. Gdyby chodził, nie wystawiłby pozytywnych recenzji większości znanych mi miejsc. Podobnie z Arsenałem.

Restauracja ma dość przeciętny wystrój i zdecydowanie zbyt wysokie ceny jak na jakość, którą prezentuje. Ma wprawdzie ciekawe elementy jak wino podawane w systemie enomatic, który umożliwia picie dobrego, drogiego wina na kieliszki, bez konieczności zamawiania całej butelki. Całość polega na sprytnym dostaniu się do butelki z winem bez otwierania jej. Jak? To właśnie tajemnica systemu. W każdym razie, warto to polecić.

Niedziela w restauracji charakteryzuje się tym, że nikomu z obsługi się za bardzo nie chce, ale przede wszystkim brakuje sporej ilości dań. Z karty przystawek i zup w Arsenale brakowało przynajmniej trzech, a karta ma w sumie około 10 takich pozycji, więc to naprawdę dużo.

Mój trzeci wybór padł na carpaccio wołowe na rukoli z parmezanem, które było przyzwoite, ale nie powalające. Świeżego pieprzu nie było. W ogóle obsługa starała się raczej średnio. Niedzielny standard.

Drugie danie za to zrekompensowało mi porażki przystawek. Jeleń w sosie malinowym. Z warzywami duszonymi i faszerowanymi pierożkami. To danie zapamiętam. Jeleń lekko różowy, miękki, soczysty, po prostu wyborny. „Zacny” powiedziałabym, gdyby nie fakt, że tego określenia używałam do oceny innego jelenia w konkurencyjnej restauracji.

Wino włoskie wzięliśmy jednak w butelce, choć enomatic kusił. Kiedy przyszło do deserów i już miałam ochotę dać się unieść sufletowi czekoladowemu … okazało się, że właśnie brakło. Zjadłam szarlotkę. Była za słodka. Zgłaszam sprzeciw restauracjom, które nie potrafią utrzymać swojej karty dań. I na dodatek nie są w stanie zaproponować nic w zamian, nawet żadnej rekompensaty. Dlatego Arsenałowi pomimo wybornego jelenia, powiem „nie”.

Restauracja Arsenał, ul. Długa 52, Warszawa