Restauracje, Ursynów, Włoska
Skomentuj

Sapori d’Italia

Tak to jakoś jest, że restauracje, które ma się pod domem i w których bywa się bardzo często – prawie jak na tzw. stołówce, rzadko się ocenia. W końcu najlepszą oceną powinien być fakt, że się do nich wraca. Tak właśnie jest z Sapor d’Italia – małą włoską knajpką na Kabatach.  

Bardzo ładne, delikatne, bezpretensjonalne wnętrze zachęca – i tych, którzy trafiają tam po spacerze po lesie kabackim i tych, którzy przybywają tam specjalnie na niedzielny rodzinny obiad. W sezonie letnim restauracja ma kilka wystawionych stolików na zewnątrz. Wprawdzie dookoła bloki, ale w lecie sympatycznie jest posiedzieć nawet w przysłowiowym ogródku. Niestety zamykany jest o 21.30 – jak zwykle decyduje o tym oburzenie sąsiadów.  

W menu wszystkie włoskie specjały i aż trudno nie zamówić ich wszystkich na raz obserwując jak apetycznie wyglądają podawane kolejnym gościom. Byłam tam wielokrotnie, więc trudno mi opisać konkretną propozycję obiadową, spróbuję wybrać to, co jednak zamawiam najczęściej. 

Zaczynam od Bruschette con anchovis czyli po prostu grzanki z sardelą (jeśli ktoś woli polskie nazewnictwo). Tu nie ma żadnej filozofii, więc trudno się czepiać lub zachwycać – jeśli ktoś lubi anchovis to po prostu je lubi i będzie mu smakowało. Ja uwielbiam takie zaostrzenie smaków przed daniem głównym.  

Często jadam Sałatką z rucoli i avocado z różowym melonem, pomidorkami cherry i parmezanem. Nie dość, że kompozycja jest znakomita i naprawdę wygląda tak bajkowo kolorowo, że oczy jedzą same, to jeszcze wypada to danie pochwalić za dresing, który zawsze w przypadku sałatki decyduje o kompletności całości. Pyszna i godna polecenia.  

Często zdarza mi się też wybrać tam ze znajomymi w czwartki wieczorem. Jak zauważyłam, nie jest to tylko mój zwyczaj. W czwartki Sapori d’Italia niejednokrotnie pęka w szwach i warto zamówić wcześniej stolik, żeby nie odejść z kwitkiem. Jaka jest tajemnica czwartku? Świeże owoce morza oczywiście. W czwartki więc wybieram Zuppa di cozze czyli Małże w sosie pomidorowym lub w białym winie. Zazwyczaj oczywiście w wersji z białym winem, choć zawsze sobie obiecuję, że w końcu spróbuję i pomidorowych. Podają w wielkiej misie pełnej małż. Naprawdę można się nimi najeść.  

Jako że ceny są niezwykle przyzwoite, z winami też nie przesadzam. Najczęściej w lecie popijam więc całość białym Rocca Ventosa Pinot Grigio. Komponuje się świetnie z wszystkimi powyższymi daniami. No … może anchovis trochę zabija jego smak, ale anchovis jużtak po prostu ma.  

Jeśli będziecie kiedyś na spacerze po lesie kabackim, lub po prostu mieszkacie w okolicy, koniecznie zajrzyjcie do Sapori. Miejsce dalece przewyższa jakością (również obsługi!) wszystkie – i tak bardzo przyzwoite – kabackie propozycje kulinarne. Warto dać im szansę. Rezerwacja stolika mocno wskazana. Szansę daje im mnóstwo ludzi zarówno w weekendy jak i wieczorami w tygodniu.  

Restauracja Sapori d’Italia, ul. Dembego 10, lok. U5, wjazd od Relaksowej, Warszawa