Z wszystkich zeszłorocznych zamknięć i zniknięć z warszawskiego rynku gastronomicznego, najbardziej brakowało mi Soul Kitchen. Przepiękne miejsce na Noakowskiego wielokrotnie cieszyło mnie swoją kuchnią, lubiłam tam wracać. W 2012 roku dałam Soul Kitchen nawet tytuł Knajpy Roku Frobloga. Potem remont kamienicy przy Noakowskiego uniemożliwił im dalsze funkcjonowanie. Mieli znaleźć nową lokalizację, ale cisza trwała długo. Tęskniłam. Bardzo. W piątek dostałam informację o powstaniu Soul Kitchen Bistro na Nowogrodzkiej. Tę reaktywację przyjęłam z naprawdę dużą radością, pobiegłam na obiad w sobotę, wiedząc, że to za wcześnie na oceny, ale powstrzymać się nie mogłam.
Zaparkowałam samochód na Nowogrodzkiej i uwagę moją przykuła remontowana elewacja kamienicy pod numerem 18a. Pod wielkimi foliami zauważyłam znajome logo Soul Kitchen. Lekko się uśmiechnęłam – oni bez remontu chyba nie mogą 🙂 Ale potem okazało się, że to tylko remont elewacji i skończy się za miesiąc, kamienica będzie piękna i odnowiona. Tymczasem wewnątrz zupełnie inne wnętrze niż w poprzedniej lokalizacji. Jest fajny klimat ciemnego drzewa i cegły, przyciemnione, żółtawe światło, które nie pomaga w robieniu zdjęć, ale pomaga w tworzeniu nastroju. Przez prześwit w ścianie widać też kuchnię i wydawkę, a w niej uwijającego się nowego szefa kuchni Wita Szychowskiego.
Przybywamy większą ekipą z Martą z Restaurantica.pl i jej rodziną, zamawiamy zatem dużo jedzenia. Każdy przystawki, dania główne, dzielimy się deserami. Po godzinie wiemy już na pewno, wrócimy tu wielokrotnie. Jak się potem okazuje, ja wracam jeszcze tego samego dnia, z zupełnie inną grupą. Jest świetnie i w bardzo dobrych cenach. Lokal nie ma jeszcze koncesji, więc nie sprzedaje alkoholu, ale można przyjść ze swoim winem, znajduje się też poczęstunkowy kieliszek pożyczony od sąsiadów. Nowogrodzka zaczyna być rajem dla foodies tego miasta – Bibenda, Jabeerwocky, Kufle i Kapsle, a teraz jeszcze Soul Kitchen Bistro – dla każdego coś miłego.
W karcie znajdziemy cztery przystawki i udaje mi się skosztować każdej z nich. Na pozycję czołową wysuwa się Grasica / rukiew wodna / miechunka peruwiańska (15zł). Grasica jest świetna, jędrna, fisalis (miechunka) duszona w winie nabiera nowych walorów smakowych. Genialne są także Raki / fasolka szparagowa / por / koperek (16zł). Bardzo proste danie, ale fasolka jest chrupka, lekko tylko podgotowana, a rakom dobrze robi towarzystwo pora oraz koperku. Przyjemne są Chipsy z warzyw / pasta ziołowa (13zł), ładnie chrupiące chipsy z delikatną, ale smakowitą pastą ziołową. Ciekawą propozycją w tym zestawie przystawek wydaje się „Gravlax” halibut / biała rzodkiew / rzodkiewka / kapary / oliwki (14zł), jako jedyny zmierzający w słone raczej niż słodkie nuty smakowe. W przystawkach widać jeszcze brak spójności, jeśli chodzi o wielkość porcji, co zapewne zostanie wkrótce poprawione, na dziś niektóre porcje są bardzo małe, a niektóre nieporównywalnie większe. Pamiętam, że na początku Soul Kitchen było podobnie.
Z dań głównych kosztuję Kaczej piersi / marchewka / pasternak / sałata rzymska / klon / kolendra (33zł) i jest to bardzo przyjemne danie z ziemną nutą pasternaku i słodką marchewką, ale przede wszystkich w punkt różową jędrną kaczką. Bardzo dobre są Duszone poliki wołowe / gruszka / pietruszka / pistacje / marchewka (24zł) zbudowane na nieco podobnych nutach smakowych, a jednak solidnie się różniące od kaczki poprzez mięciuteńkie, rozpływające się w ustach policzki wołowe. Jednak najlepszym daniem głównym jest dla mnie Sandacz / Litewskie „Chorizo” / kalafior / koper (23zł), choć pomysł nazywania wędliny „litewskim chorizo” jest poważnie kontrowersyjny. Sandacz ma genialnie chrupką skórkę, piękną bazę buduje mu kalafiorowe risotto (kalafiorotto?) z chorizo. Co istotne, proporcje są tu dobrze zachowane – słona i pikantna kiełbaska nie przyćmiewa ani smaku ryby ani kalafiora. Świetny jest też suszony kalafior ze skondensowaną kalafiorową nutą smakową.
Z dwóch dostępnych deserów wygrywa u mnie Truskawki / mus z białej czekolady / tonka / siemię lniane (13zł), bo choć jest to maksymalnie prosty deser z truskawek z białym musem, to jednak całą robotę bierze na siebie posypka z tonką.
Kuchnia Soul Kitchen Bistro jest prosta i niczym nieograniczona. Czerpie inspiracje z wielu krajów, nie zawęża się do polskich produktów, nie wydaje się też przesadnie krępować sezonowością. Na talerzach znajdziecie 3-4 przemyślane elementy, nie ma więc także przekombinowania. Dla mnie w jedzeniu chodzi przede wszystkim o smak, a czego jak czego, ale smaku w kuchni Soul Kitchen Bistro na pewno nie zabrało, jak i zresztą nigdy nie brakowało w poprzedniej odsłonie. Warto też podkreślić, że obsługa – choć znacznie bardziej rozluźniona niż na Noakowskiego – jest niezwykle sympatyczna. Soul Kitchen Bistro i Soul Kitchen Restauracja to dwa różne światy, ale dusza pozostaje ta sama. Tęskniłam za Wami! Naprawdę się cieszę, że wróciliście!
Soul Kitchen Bistro, ul. Nowogrodzka 18A, Warszawa, tel. 519 020 888
Po dużo więcej zdjęć z Soul Kitchen Bistro zapraszam Was na fanpage, Google+ i Instagram Frobloga. Zachęcam też do prenumerowania newslettera Frobloga. Co tydzień w piątek wysyłam podsumowanie moich relacji. Wystarczy podać swój adres e-mailowy tutaj: