Bardzo osławiona restauracja w pięknym miejscu i związanym z nim pięknym wystroju. W muzeum chopinowskim na Tamce, restauracja, której szef kuchni Robert Trzópek ma na swoim koncie karierę w najbardziej znanych restauracjach na świecie, na czele z duńską Nomą. Taka renoma zobowiązuje i wstępując do Tamki43 od razu mamy oczekiwania ustawione na wysokim poziomie.
Na starcie irytuje, naprawdę ogromnie irytuje, pretensjonalny ton obsługi, zarówno kelnera, jak i – nie wiem czy to słowo ma rodzaj żeński, ale zaryzykuję – somelierki. Napuszony ton wypowiedzi i kreowanie się na znawców (nie do końca połączone z wiedzą) niestety niekoniecznie jest doceniane przez klientów, którzy po prostu przyszli dobrze zjeść. To jednak jest mój jedyny zarzut pod kątem tego miejsca. Potem naprawdę było już tylko bardzo dobrze, a momentami nawet wybitnie. Zdecydowaliśmy się na Menu złożone z 6 dań – zbudowane przez szefa kuchni. Wydawało się nie do przejedzenia, ale ponieważ decydowaliśmy o tempie podawania kolejnych dań, a cały wieczór trwał ponad 3 godziny, ostatecznie daliśmy radę.
Zaczęliśmy od Terriny z kaczych udek z galaretką z octu cherry i pure czosnkowym. Dobre, ale nie powaliło. Potem nastąpił Jesiotr z topinambur i brązowym masłem. Hit. Jesiotr po prostu był wybitny, do tego prawdziwe klarowane pyszne masło, które idealnie wydobyło jego smak. Świetne danie.
Ravioli z dorszem z wywarem z raków i palonym porem było bardzo dobre, ale hitowa, absolutnie oszałamiająca w smaku była Zupa z dzika z grasicą. Grasicy wprawdzie nie doceniłam aż tak bardzo, jak tej jedzonej kiedyś w Czwartej Ćwiartce, ale zupa w smaku była naprawdę bardzo interesująca.
Danie główne to Policzek wołowy z selerem i sosem z Madery – bardzo dobre, choć tego wieczoru w tym licznym towarzystwie kolejnych dań, nie było aż tak wybitne. Zabił mnie natomiast deser Płynny mus czekoladowy z lodami piernikowymi. Szaleństwo. Lody piernikowe to absolutna znakomitość, do tego dużo pysznego musu z czekolady czyli mój ulubiony smak deserowy. Świetne.
Podsumowując – jedzenie na najwyższym poziomie. Ceny też, trzeba być na to przygotowanym. Bardzo eleganckie wnętrze i napuszona obsługa. W sumie to miejsce jest spójne w swoim komunikacie do klientów, jednak nie należy do bardzo ważnej kategorii – nie jest po prostu sympatyczne. Pyszne jedzenie, ale czy mam ochotę tam wrócić? Szczerze mówiąc, średnio.
Tamka 43, Warszawa