Dosłownie kilka dni po otwarciu odwiedzamy WinKolekcję, nowy wine bar na Olkuskiej,. Wprawdzie byłam tu już na oficjalnym „opening party” miesiąc temu, ale wtedy była to impreza na stojąco, z mnóstwem winiarzy i bardzo dobrymi, bankietowymi przekąskami. W poniedziałek w zeszłym tygodniu WinKolekcja otworzyła się na dobre. Poza sklepem z winami, przeniesionym z Puławskiej, jest tu również wine bar z bardzo dobrą kuchnią.
Wine bar, jak powiedziała kiedyś Agata Wojda, to „cudowna formuła naszych czasów”. Trudno się z tym nie zgodzić. W WinKolekcji, wszystkie wina, które dostępne są w sklepie, można wypić w restauracji, doliczane jest tylko 15 zł korkowego. Ceny bardzo dobrego wina są zatem niezwykle atrakcyjne i praktycznie nieosiągalne w innych restauracjach. Dodatkowo, w wine barach można też liczyć zwykle na sporą ofertę wina na kieliszki, w WinKolekcji też jest taka oferta.
Zaczynam od odważnej przystawki. Po przyjęciu z okazji otwarcia, mam już pewne zaufanie do szefowej kuchni. Wybieram Mus z wątróbki z powidłami truskawkowymi. Sądzę, żejednak nie spodziewałam się aż takich efektów. Mus jest cudownie różowawy w środku i bajecznie komponuje się z konfiturą truskawkową z kawałkami świeżych truskawek. Ideałem jest z zewnątrz podpieczone, a w środku miękkie słodkawe pieczywo, na które z przyjemnością nakładam mus i się zajadam. Po tej przystawce, zaczynam wróżyć temu miejscu świetlaną przyszłość.
Danie główne, równie odważne, Stek z polędwicy wołowej. To, co dostaję przechodzi jednak moje najśmielsze marzenia. Stek jest wysmażony dokładnie tak, jak chciałam, czyli krwisty. Towarzyszy mu sos grzybowy, pieczone marchewki, młode ziemniaczki z kawałeczkami boczku, a całość posypano kwiatami jadalnymi. Wyrafinowanie jest jednak dalej idące. Stek i sos bardzo delikatnie posolone, dlatego jedzone łącznie z ziemniakami i kawałeczkami słonego boczku, tworzą bardzo harmonijny zestaw. To są dania, po których poznaje się Szefa Kuchni (w tym przypadku Szefową – Małgorzatę Marchewkę).
Wieczorowi towarzyszy Faune czyli coupage viogniera, marsanne i chardonnay Vin de Pays de l’Herault. Bardzo dobre wino, znakomicie dobrane do mojego gustu. Jest dokładnie takie, jakie lubię najbardziej. Oczywiście w WinKolekcji to wiedzą, bo nie raz przyjeżdżałam jeszcze do sklepu na Puławską po butelkę wina.
Dochodzimy do deseru. Tarta brulee z truskawkami. Dobra, ale bez olśnienia. Mam takie marzenie, żeby w wine barze podano mi kiedyś czekoladę, która idealnie pasuje do wina. Albo dwa małe kawałki czekolady smakowej i do nich dobrane dwie małe lampki wina. Myślę, że akurat w takim miejscu można się deserami i winem pobawić.
WinKolekcja jest skazana na sukces. To idealne miejsce, w tej części miasta nie ma zbyt wielu wine barów, zresztą w ogóle nie mamy ich nadmiaru w Warszawie. Pięć dni po otwarciu, w sobotni wieczór kilka stolików jest zajętych, widać, że stali goście sklepu znaleźli tu swoje miejsce. Kuchnia w WinKolekcji jest bardzo dobra, wina znakomite i w dobrych cenach. Sukces musi więc być.
WinKolekcja, ul. Olkuska 8, Warszawa
Po więcej zdjęć WinKolekcji zapraszam na fanpage Frobloga na Facebooku.