Na to przedstawienie w nowym teatrze 6. Piętro Michała Żebrowskiego nie można się dostać. Biletów po prostu nie ma, już drugi sezon. Warto więc skorzystać z opcji wejściówki – wprawdzie 50zł za sztukę i dostaje się poduszkę do siedzenia na schodach, ale wygląda na to, że to jedyna możliwość zobaczenia przedstawienia.
Czy to przedstawienie zasługuje na takie zainteresowanie? To z pewnością dobra sztuka, fajny zabawny scenariusz. Sporo w nim charakterystycznego allenowskiego poczucia humoru. Allen zresztą przebija przez tę sztukę moim zdaniem znacznie bardziej niż Casablanca z Bogartem.
Kuba Wojewódzki jest. Gra jakby Allena. Czy dobrze gra? Jak na amatora, gra świetnie. Podejrzewam, że jego rola jest jednak inna, ma przyciągnąć publiczność, co robi bardzo skutecznie. Swoją drogą mam szacunek dla Wojewódzkiego, który przecież nie zarabia tam z pewnością takich pieniędzy, jakie potrafi zarabiać na co dzień w „X Factor” czy innych. Sądzę, że wykorzystuje tę rolę dla konsekwentnego kreowania swojego wizerunku, o którym z pewnością myśli w perspektywie długoterminowej. Szacunek.
Reszta aktorów? Nie lubię Żebrowskiego, drażni mnie tym swoim poczuciem wyższości, nie pozbywa się go niestety nawet na scenie. Olbrychski jest taki sobie, praktycznie taki, jak zawsze, natchniony, wydumany, zawsze taki sam. Błyszczy Socha. Jest zadziwiająco piękna i niesłychanie plastyczna. Występuje w kilkunastu bodajże kreacjach, w każdej wyglądając znakomicie. Nie ma wiele do zagrania, ale to, co ma robi mistrzowsko. I to ona tak naprawdę jest gwiazdą tego spektaklu.
Czy trzeba się wybrać? Nie trzeba, ale to jedno z tych przedstawień, o których tyle się mówi, że warto mieć swoje zdanie.
Teatr 6. Piętro, Pałac Kultury i Nauki, Warszawa