Autorska, Menu degustacyjne, Restauracje, Śródmieście, Wine bar
Skomentuj

Concept 13

Kiedy po raz pierwszy odwiedziłam Concept 13, byłam absolutnie przekonana, że cena pięcio-daniowego lunchu, ustawiona na poziomie 50zł, nie może się utrzymać i jest najzwyklejszą w świecie promocją. Od tej wizyty minęło kilka miesięcy, a cena jest dokładnie taka sama. Co ciekawsze, Concept ciągle zachwyca. Wygląda inaczej w słońcu letnim, inaczej w jesiennym, inaczej wieczorem, a jeszcze inaczej, kiedy śnieg za oknami. Zadziwiające miejsce.

 

Tym razem w zestawie lunchowym w pierwszej kolejności dostałam danie o nazwie Kalmar / tempura / tahini. Niby nic, a jednak. Kalmar jest miękki i smaczny. Tempura idealnie delikatna, żadnego wyczuwalnego oleju do smażenia w smaku. Tahini delikatne, a jednak charakterystyczne, bez goryczy.

Dynia / grasica / oliwa to krem z dyni z oliwą i kawałeczkami zatopionej grasicy. Zupa jest bardzo dobrze przyprawiona, co uważam, za warunek konieczny smacznego kremu dyniowego. Maleńkie kawałeczki grasicy pływające w kremie są jak niespodzianka, nadają lekko zakręconego smaku, odrobinę tylko innego od tysięcy zjedzonych przeze mnie w przeszłości i pewnie w przyszłości kremów dyniowych. Taki mały drobiazg dodany przez szefa kuchni, powodujący, że danie staje się charakterystyczne i zapamiętywalne.

Ciasto / szpinak / ser czylipierożki z nadzieniem ze szpinaku i ricotty, obficie posypane parmezanem. Należało by to danie nazwać ciasto/szpinak/ser/ser 🙂 Nie tylko dlatego, że sery są dwa, ale też ze względu na solidną porcję parmezanu, którym posypane są pierożki i który dominuje na tle innych smaków.

Danie główne to Ling / ratatouille / bazylia. Lingjest potężną rybą oceaniczną z rodziny dorszowatych. Ma – podobnie do dorsza – delikatne białe mięso. Ten ling jest mięsisty i soczysty. Towarzyszy mu orzeźwiające ratatouille i bardzo mocno zaznaczone akcenty bazylii – oliwa bazyliowa i drobny listek świeżej na górze. Proste i dobre.

Deser na koniec. Nazwa prosta Kawa / czekolada / migdał czyliklasyczne składniki deseru, bez ekstrawagancji. Realizacja ponownie jednak zaskakuje. Kawowe są lody. Wprawdzie białe, ale o smaku kawy. Czekolada i migdały rozsypane są dookoła. W gałkę lodów wbite jest płaskie czekoladowe ciasteczko. Proste, ale pyszne i bardzo estetyczne.

Tej wizycie towarzyszyło także wino. Wypiliśmy włoskiego St. Michael Eppan Gwurztraminera 2011 z Górnej Adygi, w dobrej cenie 89zł za butelkę. Karta win w Concept 13 to osobna opowieść i powinni się nią kiedyś zająć winni specjaliści. Jest długa i ciekawie skomponowana. Zawiera wybór win poniżej 100 zł za butelkę, jak i takich z górnej półki, na ceny których nawet nie śmiem patrzeć. Nasz Gewurz był z grupy tych wytrawniejszych, choć oczywiście z wyraźnie wyczuwalną, tak charakterystyczną dla tego szczepu, różą. Bardzo dobry.

Nie mogę się oderwać od napawania oczu widokiem wnętrz Conceptu 13. Chcę tu wracać i dawać się zaskakiwać kolejnym odsłonom kulinarnym. Opcja lunchu wydaje się tu idealna, nie tylko ze względu na cenę, ale również dlatego, że to pięć degustacyjnych porcji małych dzieł sztuki kulinarnej. Wychodzi się po takim jedzeniu lekko pełnym, z wielkim uśmiechem zadowolenia. I to dopiero jest „comfort food”. Bardzo polecam.

Concept 13, Vitkac, Bracka 9, Warszawa

Po opis poprzedniej wizyty w Concept 13 zapraszam tutaj, a po więcej zdjęć już jutro na fanpage Frobloga na Facebooku.