Zespół blogerek z Tomkiem Jakubiakiem serwuje nam teraz Gicze cielęce duszone z gruszką, szalotką w białym winie i demiglas cielęcym podane z sałatką polane winegretem z orzechów laskowych i pomidorów
Tomasz Prange-Barczyński kontynuuje opowieść, tym razem o winach czerwonych. Tak, tak, w Alzacji również występują wina czerwone, choć tego region na pewno z nich nie słynie. Nalepsze alzackie wina są białe. Rieslingi, Gewurztraminery, Sylvanery, Pinot Gris. Natomiast jedynym – ze względu na szerokość geograficzną – szczepem dającym wina czerwone, który można tam uprawiać jest pinot noir, odmiana zimnolubna i dobrze ratujaca się w warunkach alzackich, aczkolwiek niekoniecznie dająca tam jakieś niebywałe wina. Pinot Noir z Alzacji nie wytrzymują konkurencji z Burgundami robionymi nieco dalej na południe, nie mają tej złożoności, natomiast mają coś, co się bardzo łądnie określa terminem angielskim „drinkability factor”, czyli współczynnik pijalności. Łatwo się je pije, przez co są trochę niebezpieczne. Dobrze jest podawać je lekko schłodzone. Wina proste o dużej kwasowości i sporej dawce tanin. Pinot Noir jest tym szczepem, który zawiera najwięcej resweratrolu, jest więc najzdrowszym winem, jakie sobie możemy wyobrazić do picia.
Pijemy wino od rodziny ADAM – producent biodynamiczny o kilkusetletniej tradycji, do Polski sprowadza ich Tresor. Pinot Noir Tradition 2008, Jean-Baptiste Adam, AOP Alsace
I wreszcie teraz, już prawie na koniec, jest miejsce na moje ulubione Gewurztraminery. Przez wiele wiele lat podejrzewano, że Gewurztraminer pochodzi z Południowego Tyrolu Górna Adyga. Nie jest to prawda. Nazwa owszem wywodzi się od miasteczka Tramin, na południe od Bolzano, położonego w Tyrolu. Gewurz oznacza wino korzenne. Wina pochodzące stamtąd mają bardzo mineralny, smukły charakter. Szczep najszerzej uprawiany jest w Alzacji. Gewurztraminery alzackie to wina bardzo pełne, bardzo aromatyczne. Albo się je kocha albo nienawidzi, bo aromaty płatków róż, liczi, często arabskiego bazaru pełnego różnych przypraw korzennych dają bardzo charakterystyczny, ale też specyficzny aromat. Niska kwasowość, więc mniejsza przydatność w codziennej kuchni, ale niezastąpione przy serach pleśniowych. W kieliszkach Gewurztraminer Grand Cru Mambourg 2008, Pierre Sparr, AOP ALSACE Grand Cru – Gewurztraminer klasy grand cru z siedliska Mambourg, jednego z bardziej znanych w Alzacji. Producentem jest Pierre Sparr, kolejna winiarnia o bardzo długiej tradycji, jedna z najbardziej znanych w Alzacji.
I cudowne podsumowanie tego wieczoru – deser Owoce zapiekane pod koglem-moglem z winem i wanilią, a do niego Gewurztraminer Vendages Tardives 2007, Jean-Baptiste Adam, AOP Alsace z bardzo dużą ilością resztkowego cukru, ewidentnie słodkie wino, świetnie dopasujące do przepysznego deseru.
Nie mogę uwierzyć w to, że w ciągu jednego wieczoru stestowałam kilkanaście różnych win i zjadłam 6 (małych, ale jednak) potraw. Pamietajcie, że relacje, często piękne fotorelacje, z przygotowywania dań tego wieczoru znajdziecie na blogach 2smaki, Pomarańcza i Imbir, Bełkoty Kuchenne Oczka, Around the kitchen table i LubieToGotowanie.
Niezwykle lakonicznie rzecz potraktował Tomasz Prange-Barczyński na swoim blogu na portalu Magazynu Wino. Wszystko, co powiedział, a czego nie napisałm, napisałam za niego. Organizatorom dziękuję za zaproszenie, do win alzackich powracam i powracać będę regularnie.