Restauracje, Śródmieście, Sushi
Skomentuj

Hana Sushi

Na Jasnej otwarto nie tak dawno nową suszarnię. Hana Sushi to sieciówka, ma swoje restauracje w kilkunastu miejscach w Polsce. Ale nie mam nic przeciwko sieciowym sushi. Jeśli tylko potrafią podać mi jedzenie na odpowiednim poziomie. Menu jest znacznie szersze niż zwykłe nigiri, maki i sashimi, jest mnóstwo dań głównych, karta ciągnie się przez kilkadziesiąt stron.

Postanawiamy zamówić na przystawkę tradycyjne sushi, a dania główne wybrać z karty dań. Na przystawkę wchodzą więc Ebi, Anago i Tako nigiri (z krewetką, węgorzem i ośmiornicą), Grilled Sake Maki (z pieczonym łososiem), Niger Eye Rolls (z pieczonym węgorzem). Dziwicie się, że tak duże przystawki na 2 osoby? No właśnie. Było pyszne, a ja byłam głodna. Zjadłam dużo i dość szybko. Teriyaki lało się w tym zestawie bardziej niż sos sojowy. Było więc raczej słodkawo, ale przepysznie.

Czujny kelner zapytał, czy potrzebujemy czasu przed daniem głównym. Trochę potrzebowaliśmy, ale nie przewidzieliśmy jego wielkości. Nadszedł Tuna Tariyaki – czyli grillowany tuńczyk z dużą ilością warzyw w sosie teriyaki. Do tego jeszcze ryż. Poległam w połowie. Danie było z dobrych, ale nie wybitnych. Tuńczyk dopieczony do końca, a przecież jego wielką zaletą jest to, że można go zostawić ciut różowym wewnątrz. Może też być tak, że się niewiarygodnie czepiam, bo byłam już bardzo najedzona po pierwszej części.

Deser nie nastąpił. Nastąpiło natomiast wino i dwie czarne herbaty. Całość trawiłam jeszcze długo. Miejsce polecam na sushi. Dostaniecie je pięknie podane z kwiatkami bratków w dekoracji. Podane będzie na drewnianych tacach z mostkami, krzesełkami i całą budowlą służącą pięknej ekspozycji. Sushi polecam bardzo. W daniach głównych nie jestem obiektywna.

Hana Sushi, ul. Jasna 14/16a, Warszawa