Kultura
Skomentuj

Marcin Wasilewski Trio „January”

Dlaczego Simple
Accoustic Trio nazywa się teraz Marcin Wasilewski Trio? Tego nie wiem, być może
na potrzeby wytwórni ECM, która lubuje się w nazwiskach nietypowych dla anglosaskiej
kultury – skandynawskich, niemieckich, wygląda na to, że i polskich. W każdym
razie nagrać płytę dla ECM to jest coś dla każdego muzyka jazzowego.

„January”
to piękna płyta. Płyta, którą Marek Niedźwiecki określiłby muzyką ciszy. Trójka
znakomitych muzyków – Marcin Wasilewski (fortepian), Sławomir Kurkiewicz
(kontrabas), Michał Miśkiewicz (perkusja) sobie gra. W tym związku każdy jest
równorzędnym partnerem. Panowie znają się od lat. Pamiętam ich jeszcze z czasów
warsztatów jazzowych, kiedy jako 17to-letni młodzi, ale już niezwykle
utalentowani muzycy grywali na jam sessions … Nie chcę ich pamiętać z tamtych
czasów. Wolę tę dojrzałą, piękną, wyciszoną muzykę z płyty „January”. Zakładam,
że tamci ludzie to inni ludzie.

Płyta jest
pełna perełek. Trochę jak delikatny perełkowy wzór rosentalowskiej porcelany. Tę
płytę „pociągnąć” – a zatem przybliżyć szerszemu gronu – miał pewnie utwór
Prince’a „Diamonds and Pearls”. Wcale się nie dziwię, to jest muzyka, od której
nie sposób się oderwać. 

Dźwięki
intro podane na kontrabasie wyłaniają się z tła fortepianowego i delikatnych
miotełek perkusyjnych. Po chwili to samo charakterystyczne intro już w unisono
w fortepianem. Nie wiem, czy Prince ma świadomość jak piękny utwór stworzył. Nie wiem, czy słyszał to wykonanie. Delikatność
tych dźwięków, a zarazem ich przenikliwość powoduje, że nie da się tego
przerwać, wyłączyć, można się tylko otoczyć tą muzyką i dać się jej pochłonąć. Po
improwizacji fortepianu w lekko swingującym rytmie, powraca temat, a zaraz
potem znowu początkowe dźwięki w jednogłosie z kontrabasem. Wszystko zawieszone
na końcu bez końca …

Nie
słuchajcie tej muzyki w samochodzie. Nie można się skupić na znakach,
światłach, biegach. Na niczym. Człowiek oddala się myślami, gdzieś hen daleko. Skojarzenia
z Keithem Jarretem są oczywiste. Nie słuchajcie tej muzyki w samochodzie, bo
nie da się też z niego wyjść. Człowiek siedzi na parkingu i czeka, aż skończy
się utwór, a niektóre mają po 8 minut. Piękna płyta. Piękna muzyka ciszy.