Autorska, Restauracje, Śródmieście, Słynni restauratorzy
Skomentuj

Opasły Tom PIW

Miejsca z często zmieniającą się kartą mają tę przewagę nad innymi, że łatwiej się do nich wraca. Nawet jeśli w standardowej karcie jest wiele ciekawych dań i obiecujemy sobie, że wrócimy i spróbujemy innych dań następnym razem, zmiana karty jest nieco mocniejszą motywacją. Jeśli miejsca, które często zmieniają kartę na dodatek podają zawsze świetną kuchnię, wraca się do nich jeszcze chętniej.

Do Opasłego Tomu PIW trafiamy tym razem w niedzielny wieczór. Na sali zajęte są tylko trzy stoliki, czemu nie potrafimy się nadziwić. Wprawdzie właśnie zrobiło się chłodniej, ale po pobliskim Nowym Świecie przechadzają się tłumy. Czyżby ludzie nie wiedzieli, że w tej okolicy to najlepsza kuchnia?

Zaczynam od Pieczonego bakłażana w sosie jogurtowym z czosnkiem, sezamem i miętą (38zł). Mam w pamięci poprzednią wersję bakłażana w Opasłym, tę z masłem orzechowym, cieciorką, granatem, kolendrą i mnóstwem innych egzotycznych przypraw. Uwielbiałam go wtedy. Tym razem jest dobry, nawet bardzo, pewnie uznałabym go za świetne danie, ale tamtą wersję lubiłam bardziej. Tak, czy owak, bakłażany w Opasłym to mocna pozycja wśród przystawek.

Z wyborem dania głównego mam problem. Skłaniam się w stronę ryby, ale kiedy zauważam Indyka w cydrze z orzo, dynią, oscypkiem i ciepłą morelą (46zł), nie chcę już myśleć o żadnym innym daniu. Sam opis tej kombinacji powoduje u mnie lekkie ciarki. Indyk jest genialny. Cydr nadał mu wyjątkowej soczystości i miękkości. Orzo, czyli makaron w kształcie ryżu, jest wymieszany z kawałeczkami moreli i oscypka. To naprawdę pyszna kompozycja. Zastanawiam się, ilu szefów w Warszawie mogłoby tak skomponować danie, nie jest to duża grupa.

Na deser zjadam jeszcze Wybór sorbetów (19zł) i wypijam herbatę. Sorbety bardzo dobre, odświeżające, towarzystwo leśnych owoców genialne. Cała kolacja ponownie jest na najwyższym poziomie. Mogę sobie już dziś wyobrazić, że w podsumowaniu najlepszych dań kolejnego kwartału, ten indyk znajdzie się na pewno.

Czytelnicy mojego bloga zadają mi często pytanie, gdzie zabrać swoich gości z zagranicy, którzy przybywają do Warszawy na kilka dni. Wskazuję Opasłego. Po pierwsze jest w fantastycznej okolicy, można się wybrać najpierw na spacer po Trakcie Królewskim. Po drugie, goście będą pod wrażeniem zaawansowanym poziomem kuchni tego małego bistro. Agata Wojda, której tego wieczora nie było w kuchni nawet przez moment, tak znakomicie zorganizowała swój zespół, że wszyscy wiedzą, co robić nawet wtedy, gdy ma wolne. Bardzo polecam! Nieustająco.

Opasły Tom PIW, ul. Foksal 17, Warszawa

Po cały album zdjęć Opasłego zapraszam na fanpage Frobloga na Facebooku.