Kultura
Skomentuj

Roman Polański: moje życie

To jest film dokumentalny o życiu Romana Polańskiego. Praktycznie jest wywiadem z Polańskim. Przez większą część filmu Polański odpowiada na pytania swojego wieloletniego przyjaciela, Andrew Braunsberga. Oglądając ten film ma się jednak wielokrotnie wrażenie, że to nie dokument, a sensacja. To niemożliwe, by życie jednego człowieka wciągało jak niesamowicie sensacyjny film. Ilość tragedii, którą przeżył w życiu Polański jest ogromna. Jak sam twierdzi, jego życie to duże amplitudy – albo wielkie szczęście, albo wielka tragedia.

Nie byłam do końca przekonana, że chcę to oglądać. Mam mieszane uczucia wobec całego zamieszania związanego z jego aresztowaniem. Z jednej strony wydaje mi się, że prawo to prawo i zostało złamane, z drugiej wiem, że wymiar sprawiedliwości sam wielokrotnie zachowywał się bezprawnie w tej sprawie. Temat z pewnością jest wielopoziomowy i niełatwy. Nie chciałam jednak oglądać filmu na ten temat. Uważałam, że niewiele wniesie do mojego odbioru tej sprawy. Na szczęście „Roman Polański: moje życie” kompletnie nie jest filmem na ten temat, choć większa jego część rejestrowana jest podczas aresztu domowego w jego domu w Szwajcarii.

Polański opowiada swoją historię od pierwszych wspomnień po czasy współczesne. Mamy więc przerażające tematy wojny, getta, głodu, tęsknoty za rodzicami. Potem szkołę plastyczną, wyższą szkołę filmową, pierwsze filmy, morderstwo żony Polańskiego – Sharon Tate, kolejne filmy, oskarżenie o gwałt na nieletniej, wyjazd z USA, coraz większe sukcesy, małżeństwo z Emanuelle Seigner. Kiedy na przytaczane przez Polańskiego obrazy wojny, nakładane są kadry z filmu Pianista, ciarki chodzą po ciele.

Jak na dobrym filmie, wzruszałam się razem z głównym bohaterem, śmiałam razem z nim, denerwowałam się i stawiałam znaki zapytania dokładnie wtedy, kiedy on. Pełna empatia. Trzeba przyznać, że Polański jest mówcą niezwykłym. Jego sugestywność, niezbywalny polski akcent w angielskim, gestykulacja, intonacja, styl mówienia, wszystko to powoduje, że słucha się go z wielkim zainteresowaniem. Niezwykły człowiek i niezwykła historia. Bardzo polecam.

W skali od 1 do 10 daję 8