Sakana to miejsce dla zaawansowanych wielbicieli sushi. No może nie wszyscy muszą koniecznie się na sushi znać, ale trzeba być przygotowanym na dialog z kucharzem. Bar jest skonstruowany w sposób trywialnie prosty. Przy barze siedzą ludzie, na barze pływają łódeczki z daniami na talerzykach w różnych kolorach (od kolorów zależą ceny). W środku baru dwaj kucharze – jeden robi sushi dla lewej części baru, drugi dla prawej. Nawiązują kontakt, wchodzą w dialog, pytają, co mogą podać.
Trzeba trochę chociaż się orientować w sushi, ale nie przesadzać. Za pierwszym razem przesadziłam mówiąc kucharzowi dokładnie, co chciałabym zjeść. Skutek był taki, że jadłam tylko to, co znałam. Było więc nigiri z krewetką (moje ulubione) maki z tuńczykiem, nigiri z tuńczykiem i z rybą maślaną. Wszystko w stanach standardowych i dość nudnych. Dopiero kiedy się już najadłam i zobaczyłam, co zamawiają ludzie dookoła, dotarło do mnie, że zrobiłam błąd.
Za drugim razem zjadłam już tylko nigiri z krewetką, a potem poprosiłam o sugestie. Dostałam więc pyszną specjalność zakładu małże św. Jakuba w sosie tariyaki. Dostałam maki z pieczonym ciepłym łososiem polane gęstym teriyaki i posypane sezamem. Dostałam maki w różowym papierku sojowym zamiast wodorostów, z łososiem, tuńczykiem, avocado i marynowaną tykwą z majonezem. Wreszcie na koniec dostałam lody z zielonej herbaty.
Sakana Sushi Bar to miejsce dla zaawansowanych. Jedzenie tam standardowego sushi to marnotrawienie okazji. Tam kucharze szaleją, kombinują i naprawdę pracują na swoje napiwki, które na końcu zawija się z papierek po pałeczkach i dyskretnie podaje przez bar. Przy barze można posiedzieć i pogadać nie tylko z kucharzem, ale i z ludźmi dookoła. Atmosfera sprzyja integracji.
To bardzo fajne miejsce. Jedyny problem polega na tym, że ceny są wielką niewiadomą aż do momentu rachunku. Teoretycznie można sobie policzyć ceny na podstawie kolorów talerzyków, ale wiele rzeczy nie podlega standardowym kolorom i podawane jest na drewnianych deseczkach czy tackach, wtedy cena jest dużym znakiem zapytania. Jednak to jedyna wada tego miejsca. No i istotnie rekompensuje ją fakt, że przy barze można spotkać np. Janusza Głowackiego …
Sakana Sushi Bar, ul Moliera 4/6, Warszawa