Bistro, Międzynarodowa, Mokotów, Nowe miejsce, Przekąski, Restauracje, Śniadania w Warszawie
komentarze 4

Śniadanie w A nóż

A nóż Jajka po benedyktyńsku z łososiem

Pierwszy raz w A nóż pojawiłam się jeszcze przed otwarciem tego miejsca. Na początku marca właściciele zorganizowali testowanie menu. Skosztowałam kilku dań i miałam wrażenie, że jest bardzo dobrze. Potem zaczęły się pojawiać opinie, że tak dobrze nie jest. Obiecałam więc wrócić po otwarciu i sprawdzić, jak jest naprawdę. Wypadło na sobotnie śniadanie.

Śniadania są tu serwowane w godzinach 9-12 w tygodniu i 9-14 w weekendy. Wydłużenie godzin podawania śniadań w weekendy to pierwsza zmiana, dobrze, że A nóż się uczy. Pamiętam, że kiedyś O Obrotach ciał niebieskich próbowało wprowadzić weekendowy bufet śniadaniowy do 12tej. Oburzeni mieszkańcy Powiśla nie dali im żyć tak długo, dopóki nie wydłużono czasu do 14tej. No i dobrze. W weekendy, każdy ma prawo do porannego lenistwa.

A nóż Sala

Zamawiam świeżo wyciskany sok. Nie podają tu klasyki pomarańczowo – grejpfrutowej, dlatego wybieram Sok z buraka i marchewki (12zł). Wygląda pięknie, ma mocno intensywne kolory i małą piankę na wierzchu. Smakuje równie dobrze, jest orzeźwiający i lekko kwaskowaty. Przede wszystkim jest jednak ciekawą alternatywą dla standardów podawanych w innych miejscach.

A nóż Sok z buraków i marchewki

Na śniadanie zamawiam Jajka po benedyktyńsku z łososiem podawane na bułce typu brioche (22zł z kawą). Można też wybrać opcję na focaccii, a z dodatków są jeszcze dostępne szpinak lub szynka parmeńska. Kolorystycznie wygląda to świetnie, smakowo też jest bardzo dobrze. Bułka jest świeża i słodka, choć brioszką bym jej nie nazwała. Jajka mają poprawną konsystencję, cudnie się rozlewają. Sos holenderski jest gęsty i wyrazisty w smaku. To bardzo dobre i ogromnie pożywne śniadanie, więc planowanego deseru nie dam rady już pochłonąć. Nie odmawiam sobie jednak Podwójnego espresso z mlekiem. Dobre, aromatyczne, mocne, budzące.

A nóż Jajka po benedyktyńsku z łososiem

Jakoś zawsze, kiedy tu trafiam, świeci słońce. Jest pozytywnie, radośnie i dobrze. Właściciel jest na miejscu. Na stolikach świeże tulipany czarują wiosnę. Obsługiwała mnie inna kelnerka niż poprzednio i tym razem nie miałam do obsługi żadnych zastrzeżeń. Wiem jednak, że to miejsce jest mocno kontrowersyjne. Są tacy, jak Eat Drink & Die, którym smakuje tak bardzo, jak i mnie. Ale są też tacy, którzy wyliczają zastrzeżenia. Jak było u Was? Zdążyliście już odwiedzić A nóż?

A nóż Espresso z mlekiem

A nóż, ul. Różana 30, Warszawa

Po więcej zdjęć A nóż, również z poprzedniej wizyty, zapraszam na fanpage Frobloga.