Restauracje
Skomentuj

Tawerna Patris

Ech, jakie dobre żarcie! To zupełnie niesamowite, bo miejsce jest kompletnie niepopularne, na Wale Miedzeszyńskim – ode mnie to naprawdę kawał drogi. Do tego owiane nieciekawą sławą poprzedniej restauracji, na parkingu której „zabito ministra”. To było kilka lat temu, jednak każdy taksówkarz powtarza to jak mantrę. Tym większe było moje zdziwienie.

To nie jest miejsce ekskluzywne. To zwykła grecka tawerna, z absolutnie przepysznym greckim jedzeniem. Zaczęliśmy od wyboru ciepłych przekąsek greckich, żeby mieć przekrój możliwości. Były więc rożki z ciasta francuskiego z fetą i szpinakiem, smażone kalmary, kotlety mielone, feta z pieczoną papryką, liście winogron z ryżem i obowiązkowe tzatziki. Wszystko pyszne.

Drugie danie wybrałam spoza karty, po poleceniu kelnera. Polędwiczki wieprzowe z pomidorami, bakłażanem i ziemniakami z pieca z Tzatzikami. Kocham bakłażany, muszę to przyznać, muszę też przyznać, że nie umiem ich sama zrobić. Tym bardziej doceniam takie jak te – świetnie przyrządzone. Nie spodziewałam się jednak, że ilość mnie przewyższy, że nie dam rady. Zwykle polędwica wieprzowa, to cięte w poprzek kawałki, tutaj mamy do czynienia z dwoma wielkimi kawałami polędwicy. Całość jest niezwykle aromatyczna, a ziemniaki z pieca … nie jadam ziemniaków, więc chciałam tylko skosztować, były jednak tak świetne, że zjadłam wszystkie. Pękałam z przejedzenia przez kolejną godzinę albo i dłużej.

Deser był klastycznie grecki – jogurt z miodem i orzechami. Proste i pyszne. Bo jogurt grecki to jogurt prawdziwy. Nie jakaś ciecz jogurtowa, tylko prawdziwy gęsty jogurt, z którym świetnie się komponują – zarówno miód jak i orzechy.

Świetne jedzenie, naprawdę dobre. Bezpretensjonalne, bez histerii cenowej, proste i prawdziwie greckie. Godne polecenia! Nie przejmujcie się historiami taksówkarzy o zastrzelonym ministrze, to miejsce nie ma z tamtą historią nic wspólnego.

Tawerna Patris, Wał Miedzeszyński 407, Warszawa