W marcu po swojej wizycie w Sueno Tapas Bar pisałam, że na pierwsze warszawskie prawdziwe tapas przyjdzie nam jeszcze poczekać. Wygląda na to, że ten moment właśnie nastał. Właściciele Casa Pablo, hiszpańskiej restauracji z kuchnią kreatywną na Grzybowskiej, otworzyli drugie miejsce. Tapas Gastrobar mieści się w Hotelu Hilton. Zapowiadali od jakiegoś czasu, otworzyli w sobotę. W pierwszym dniu funkcjonowania, jako jeden z pierwszych gości, kosztowałam tutejszych tapasów.
„Wszyscy mi mówili, że to pechowe miejsce – opowiada właściciel – …ale Casa Pablo też ponoć było w pechowym miejscu, a odnieśliśmy tam sukces.” Faktycznie, przed Tapas Gastrobarem w Hiltonie było kilka restauracji. Najlepiej pamiętam tutejsze całkiem niezłe tajskie Mango.
Miejsce jest dość spore, ma kilkanaście stolików wewnątrz i mały miejski ogródek pod czerwonymi parasolami barcelońskiego piwa Estrella Damm. Na podłodze znajdziemy tu oryginalną hiszpańską mozaikę. Ściany są białe z drewnianymi deseczkami tworzącymi napis TAPAS. Stoliki to meble postindustrialne, ich metalowe nogi zapewne służyły jako jakieś tłoki czy inne urządzenia przemysłowe. Piękne duże lustro na jednej ze ścian to chyba element, który właściciele bardzo lubią, podobnie jest w Casa Pablo, choć charakter lustra jest oczywiście zupełnie inny.
W karcie znajdziemy tu wybór ok. 30 tapasów reprezentujących różne regiony i smaki Hiszpanii, od wielkich klasyków jak sałatka rosyjska i patatas bravas, do nieco bardziej wyrafinowanych i kreatywnych propozycji. Są także cocas – hiszpańska odpowiedź na włoską pizzę, kilka sałatek, sandwiche oraz dania główne – wybór od burgera, poprzez paellę aż do policzków wołowych. Wszystko przygotowane z poszanowaniem dla klasycznych receptur, na prawdziwych hiszpańskich składnikach.
Zamawiam kilka różnych tapasów, żeby jak najwięcej skosztować. Smażone narybki (16zł) to klasyka gatunku, absolutnie je uwielbiam. Jest coś atawistycznego w zjadaniu tych małych rybek, po prostu usmażonych, odrobinę tylko przyprawionych cytryną. Zamawiam je zawsze, kiedy mogę. Te w Tapas Gastrobar są świeże, chrupkie i bardzo smaczne.
Lodowate Gazpacho (11zł) podawane tutaj w butelce i nalewane do szklanki przy stoliku klienta wprawia mnie w prawdziwy zachwyt. Nie ma w nim nic oryginalnego, ale w taki upał, jest rozwiązaniem idealnym. Jest świetnie przyprawione i jedyne, co mogę mu zarzucić, to, że nie jest go dwa razy więcej. 🙂
Pyszne są Prażynki Krewetkowe z Pastą z Małży (14zł). Prażynki krewetkowe to dla mnie jakiś powrót do dzieciństwa. Takie cuda się – nie wiedzieć czemu – jadało w dawnych czasach. Comfort food. Nie były oczywiście w połowie nawet tak smaczne jak tutaj, nie towarzyszyła im także wtedy tak genialna pasta z małży. Przygotowana jest w oparciu o kremowy serek, z mocno wyczuwalnym charakterystycznym smakiem małży, podana w słoiczku. Bardzo fajne danie.
Smakują mi też Faszerowane Małże (16zł), a właściwie muszle faszerowane pastą z małży i gęstego beszamelu, panierowane i podane na ciepło. Nie jestem fanką panierki, ale ta wersja ma sens. Nie przepadam też za pizzą, ale hiszpański placek Coca z Sobressada, Serem & Marmoladą z Pigwy (15zł) uwodzi mnie świetnymi smakami z Balearów. Sobressada przyjemnie skontrastowana kosteczkami marmolady z pigwy bardzo mi odpowiada.
Kiedy wychodzę najedzona, rzucam okiem na jeden ze stołów, na którym spokojnie, jak gdybyśmy byli w Madrycie, leżą sobie churros (1,50zł/sztuka), a obok nich słoiczek z płynną czekoladą. Przez bardzo krótki moment moja pamięć kubków smakowych przywołuje niezwykłe churros, które jadłam w historycznej Chocolateria San Gines w Madrycie. I już wiem, że do Tapas Gastrobar będę wracać. W przyszłym tygodniu miejsce ma już mieć koncesję, z pewnością znajdę więc niejedną okazję, by odnaleźć jeszcze kilka ciekawych smaków w tej karcie. Nie zjadłam przecież jeszcze Bakłażanowych Paluszków, Flaków po Madrycku czy Paelli. Niniejszym więc ogłaszam: pierwszy prawdziwy tapas bar w Warszawie już jest. Zmierzajcie!
Tapas Gastrobar, ul. Grzybowska 63, Hotel Hilton, Warszawa, tel. 22 251 13 10
Po więcej zdjęć Tapas Gastrobar zapraszam na fanpage, Google+ i Instagram Frobloga. Zachęcam do prenumerowania newslettera Frobloga. Co tydzień w piątek wysyłam podsumowanie moich relacji. Wystarczy podać swój adres e-mailowy tutaj: