Kultura
komentarzy 6

Operacja ARGO

Operacja ARGO

Z opóźnieniem, ale wybrałam się w końcu na Operację ARGO. Teraz żałuję, że tak późno. Jedyne, co mnie powstrzymywało to Ben Affleck, do którego od lat nie potrafię się przekonać. Nie wierzę mu do końca, nie mam do niego zaufania, że jego filmy są dobre. Operacja ARGO jest jednak kolejnym argumentem po stronie Afflecka, paradoksalnie raczej reżysera niż aktora. Dodam, że mocnym argumentem. To takie kino, które ma absolutnie wszystkie składowe kina świetnego.

 

Po pierwsze historia, zupełnie niesamowita, rodem ze świata, o którym nie mamy pojęcia. Nie mówię tu o Iranie. Mówię o świecie, gdzie urzędnicy państwowi są w stanie zaryzykować i zaakceptować pomysł kontrowersyjny, mieć taką fantazję, by uwierzyć, że najbardziej nierealne propozycje rozwiązań czasami działają najlepiej.

Zadanie jest takie – agent CIA ma wydostać z Iranu sześcioro amerykańskich pracowników dyplomatycznych. W tym celu wymyśla wszystkim role ekipy filmowej. Żeby uwiarygodnić kamuflaż, faktycznie otwiera firmę produkcyjną w Hollywood. Kupuje scenariusz, zatrudnia znanego producenta i kostiumologa, a także organizuje konferencję prasową, żeby wokół filmu zrobić sporo szumu.

 

 

Nie czytam recenzji filmów zanim się na nie wybieram do kina. Nie mam więc zwykle pojęcia o czym będzie film, który właśnie zamierzam zobaczyć. Lubię pełnię zaskoczenia. Operacja ARGO do takiego oglądania nadaje się genialnie. Z każdą chwilą filmu oczy otwierały mi się trochę bardziej za zdziwienia i nie mogłam uwierzyć, że fabuła naprawdę podąża w tę stronę.

Wielkie brawa dla Afflecka za ten film. Sprawnie ucieka w nim od utartych standardów filmów szpiegowskich. Nie ma podniosłej muzyki, nie ma wielkiego amerykańskiego patriotyzmu i nie ma rozczulania się nad zrujnowanym życiem osobistym agenta, co nie znaczy, że jego życie jest całkowicie udane.

Nie przestaje mnie zadziwiać, jak średni aktor może być tak dobrym reżyserem. Muszę przyznać, że na jakość tego filmu wpływa obfity zarost Afflecka, dzięki któremu nie widać czterech standardowych min, na których opiera się jego warsztat aktorski. No, może widać mniej. Jeśli jeszcze nie widzieliście Operacji ARGO, może uda Wam się złapać w kinach. Warto się wybrać.

Operacja ARGO, reż. Ben Affleck, 2012

Update 25.02.2013 – Operacja ARGO dostała Oscara w głównej kategorii. To świetne kino, ale Oscara w głównej kategorii bym mu jednak nie przyznała. Dla porównania zapraszam też do przeczytania opinii o pozostałych obejrzanych przeze mnie filmach oscarowych (patrz: Poradnik pozytywnego myślenia, Nędznicy, Django, Życie Pi)

W skali od 1 do 10 daję 8